Szef najemniczej Grupy Wagnera, oligarcha Jewgienij Prigożyn, opublikował kolejny film. Oświadczył, że jeżeli dziś do zakończenia parady z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie jego oddziały nie dostaną pożądanej amunicji, to opublikuje wideo, gdzie powie „całą prawdę o sytuacji na froncie”.
Dodał, że jeżeli Grupa Wagnera otrzyma amunicję, nagranie nie ujrzy światła dziennego.
Po zakończeniu parady na jego kanale opublikowane zostało pełne wideo, w którym powiedział między innymi, że resort obrony jednak nie dostarczył mu pożądanej amunicji, a tylko około 10 procent tego, co jest potrzebne. Ostrzegł Grupę Wagnera, że opuszczenie pozycji na linii frontu będzie traktowane jak zdrada. Mówił też między innymi o ukraińskiej kontrofensywie, która nie zostanie ogłoszona „w telewizorze” i że ukraińskie wojsko już „rwie flanki” rosyjskie na kierunku bachmuckim.
Stwierdził też, że jeden z regularnych pododdziałów wojska rosyjskiego uciekł z linii frontu. Wskazał na 72. Brygadę, która miała pozostawić pozycje położone na 3 kilometrach kwadratowych w Bachmucie, w walkach, o które miało zginąć zginęło 500 wagnerowców. Prigożyn wymienił też zorganizowaną przez Gazprom grupę najemniczą „Fakiel” (pol. Pochodnia), która także miała uciec z pola boju.
Rosyjski oligarcha potem opublikował kolejny film, gdzie na tle polowego działa znowu mówił o braku pocisków artyleryjskich i bardzo krytycznie pod adresem „dziadka”, nie precyzując, o kogo chodzi.
– I zamiast wykorzystać pocisk, zabijając wroga, uratować życie naszemu żołnierzowi, nasi żołnierze giną, a szczęśliwy dziadek myśli, że wszystko gra (…) Jak tu wygrać wojnę, jeśli nagle przez przypadek – przyjmijmy – okazuje się, że ten dziadek to kompletny dupek? — powiedział Prigożyn.
Nie wiadomo jednak kogo, miał na myśli. To określenie używane jest jednak przez Ukraińców wobec Władimira Putina, którego powszechnie nazywają „bunkrowym dziadem”. Dotąd jednak Prigożyn nie ośmielał się otwarcie krytykować rosyjskiego prezydenta. A winę za niepowodzenia na froncie zrzucał na rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Kilka dni temu Prigożyn zagroził, że wycofa swoje oddziały szturmujące Bachmut, jeżeli nie dostanie amunicji od ministerstwa obrony. Wystąpił w wideo na tle zabitych najemników z jego grupy, wygrażając najwyższym dowódcom wojska i ministerstwa obrony.
Dwa dni temu z kolei oświadczył, że ministerstwo obrony zgodziło się jednak dostarczyć amunicję, więc Grupa Wagnera będzie kontynuować szturm.
MaH/belsat.eu wg unian.net, twitter.com
