Przetrwaliśmy pierwszą próbę masowego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej w pobliżu Kuźnicy; czekamy, co nastąpi za kilka chwil, co nastąpi w nocy; jesteśmy dobrze przygotowani – powiedział PAP chor. SG Michał Tokarczyk z sekcji prasowej Komendy Głównej Straży Granicznej.
Dziś rano media obiegła informacja o prowadzonej przez białoruskich funkcjonariuszy dużej grupie migrantów, która planuje przekroczyć granicę Białorusi z Polską. Resort obrony narodowej poinformował po południu, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę sforsowania granicy. Obecnie migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy. Pilnują ich służby białoruskie.
Chor. SG Michał Tokarczyk, zapytany, jak może rozwinąć się sytuacja na granicy w okolicach Kuźnicy, zaznaczył, że Straż Graniczna zakłada każdy scenariusz.
– Nie wiemy, czym służby białoruskie nas zaskoczą. Musimy powiedzieć jasno, że nic bez ich pozwolenia i aprobaty tam nie dzieje się samo. Każda sytuacja jest pod egidą służb białoruskich. Cudzoziemcy zostali przyprowadzeni przez te służby do linii granicy państwowej, rozbili obozowisko – powiedział.
– My stoimy na straży naszej granicy i nie zamierzamy dopuszczać do jej przekroczenia. Pierwszą falę przetrwaliśmy i czekamy co nastąpi za kilka chwil, co nastąpi w nocy. Jesteśmy dobrze przygotowani – podkreślił strażnik graniczny.
Na pytanie, jak funkcjonariusze planują działać w nocy, przedstawiciel SG odparł, że “reagują na bieżąco”.
– Jeśli potrzeba dodatkowego wsparcia, to jest ono tam dysponowane. Wolę jednak nie zdradzać, jak będą wyglądały nasze działania w nocy – zastrzegł. – Na pewno będziemy wykonywać jak najlepiej swoją pracę. Jesteśmy profesjonalistami. Granica jest w dobry sposób chroniona 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodni, 365 dni w roku – zadeklarował chor. Tokarczyk.
pj/belsat.eu wg PAP