Dmitrij Muratow, uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla, jest dziennikarzem i redaktorem naczelnym Nowej Gaziety, która jest jednym z ostatnich niezależnych mediów w Rosji.
Dmitrij Muratow powiedział, że część nagrody trafi do chorych dzieci. Inna część będzie przeznaczona dla mediów.
– Bez wątpienia jakąś część tej nagrody oddamy, by wesprzeć niezależne, samodzielne media rosyjskie – podkreślił.
Komentując przyznanie mu nagrody Muratow powiedział, że “Pokojowe Nagrody Nobla nie są przyznawane pośmiertnie”, dlatego jego zdaniem “wymyślono to tak, aby otrzymała ją Anna Politkowska, ale za pośrednictwem czyichś rąk”.
– To nagroda dla Ani Politkowskiej, Jurija Szczekoczychina, Igora Dominikowa, Nastii Baburowej, Stasa Markiełowa, Nataszy Estemirowej – wszystkich naszych profesjonalistów, którzy oddali za tę profesję swoje życie – zaznaczył.
Zaznaczył, że nie daje nikomu żadnych rad dotyczących decyzji o zostaniu dziennikarzem.
– W naszym kraju panuje dziwna sytuacja. Z jednej strony, w środy i piątki ogłasza się, kto jest “zagranicznym agentem”, a dziennikarze są uznawani za osoby fizyczne -“zagranicznych agentów”. Z drugiej strony, mamy ogromną konkurencję na wydziały dziennikarstwa i na staże do nas. Nie wiem, dlaczego ludzie gotowi są ryzykować – mówił Muratow.
Przyznał, że zadał pytanie urzędnikom państwowym, którzy składali mu w piątek gratulacje, czy Nowaja Gazieta zostanie uznana za “zagranicznego agenta” – ponieważ jednym z kryteriów takiego statusu jest otrzymywanie funduszy z zagranicy.
– Na razie niczego mi sensownego nie odpowiedzieli – dodał.
Norweski Komitet Noblowski ogłosił , że dziennikarka z Filipin Maria Ressa oraz Muratow to laureaci tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla.
– Nagrodę otrzymają za działania na rzecz ochrony wolności słowa, która jest warunkiem demokracji i trwałego pokoju – podkreśliła przewodnicząca gremium przyznającego wyróżnienie Berit Reiss-Andersen.
pp/belsat.eu wg PAP