Konferencja białoruskiej opozycji zakończy się jutro – w drugą rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich i wybuchu masowych protestów. Jej hasło to “Zakończyć sprzeczki i pracować dalej”.
Organizatorami wydarzenia są: Biuro Swiatłany Cichanouskiej, Rada Koordynacyjna, Narodowy Zarząd Antykryzysowy Pawła Łatuszki, organizacja byłych mundurowych BYPOL, sztab wyborczy Wiktara Babaryki i inne siły “nowej opozycji”. Udział w nim bierze ponad 300 przedstawicieli partii demokratycznych, aktywiści, przedsiębiorcy, analitycy i niezależni eksperci.
Konferencję rozpoczął materiał wideo podsumowujący dokonania Białorusinów w ciągu dwóch ostatnich lat: przygotowania do wyborów, organizację pokojowych manifestacji, pracę nad nieuznaniem Alaksandra Łukaszenki za prezydenta przez 55 państw świata, wspieranie represjonowanych, utworzenie ruchu oporu walczącego na Białorusi i regularnej formacji zbrojnej biorącej udział w wojnie na Ukrainie.
Zgromadzonych powitała liderka białoruskich sił demokratycznych Swiatłana Cichanouskaja. Swoje przemówienie rozpoczęła i zakończyła po białorusku, ale większość wygłosiła po rosyjsku. Na wstępie opowiedziała swoją historię i przypomniała, dlaczego znalazła się w tym miejscu.
– Byłam po prostu możliwością powiedzenia “nie” dla dyktatury i “tak” dla zmian – powiedziała.
Następnie przyznała, że inni liderzy sił demokratycznych – Paweł Łatuszka, Wadzim Prakopjeu, Wieranika Capkała i inni – w wielu sferach są lepsi od niej. Wszystko po to, by przypomnieć, jaka jest jej największa zaleta.
– To co mam, to poczucie odpowiedzialności i gotowość pracować tak, by osiągnąć to, czego mi brakuje. Czego się nie uczyłam i co nie było mi dane od urodzenia. Dobrze wiem, czym jest odpowiedzialność i, że moje decyzje mogą okazać się złymi, sprawić ludziom ból. Jak wielu z was mam poczucie winy, że robię niewystarczająco dużo, skoro tysiące ludzi wciąż są za kratami. Wiem, co to znaczy zaryzykować, wezwać ludzi do czegoś, a potem patrzeć, jak zamykają swoje przedsiębiorstwa, a rodziny pracowników są szantażowani przez służby. Znam cenę swoich słów, bo reżim czyni ją nadmiernie wysoką. Dlatego za każdym razem, gdy wymaga się ode mnie podjęcia decyzji, nie myśląc nawet o następstwach, to ja biorę na siebie odpowiedzialność za ból zadany ludziom.
Podkreśliła, że Białorusini muszą być solidarni, by w przyszłości mogli wybrać nowego demokratycznego lidera, a także wyprowadzić kraj z kryzysu politycznego, ekonomicznego i humanitarnego.
– Jeśli my, tu zebrani, nie postawimy przed sobą celu, jakim jest zjednoczenie; jeśli rozmawiamy jedynie z tymi, którzy są nam bliscy, jeśli polityka staje się sposobem na karierę, a poprawę życia innych, to wszyscy możemy teraz wstać i wyjść – podkreśliła.
Swiatłana Cichanouskaja wezwała do połączenia sił i utworzenia wspólnego organu kierującego opozycją. A także do opracowania działań, które doprowadzą do:
Swoje wystąpienie zakończyła słowami swojego skazanego na 18 lat kolonii karnej męża, Siarhieja Cichanouskiego;
– Tylko wspólnie możemy zbudować kraj dla życia.
Po Cichanouskiej głos zabrali represjonowani Białorusini, byli więźniowie polityczni i ich rodziny, by przedstawić świadectwo prześladowania przez reżim Łukaszenki. Potem rozpoczęła się dyskusja “Jakie powinny być strategie wyjścia z kryzysu?”. Biorę w niej udział przewodniczący Narodowego Zarządu Antykryzysowego, członek Rady Koordynacyjnej Paweł Łatuszka, doradca Cichanouskiej i członek Rady Koordynacyjnej Paweł Dabrawolski, przedstawiciel BYPOL Alaksandr Azarau, przedstawiciel ruchu oporu “Opór” Dzmitryj Szczyhielski i przedstawiciel pułku Pogoń, przedsiębiorca i postać medialna Wadzim Prakopjew.
Nie wszyscy przeciwnicy Alaksandra Łukaszenki z 2020 roku biorą udział w konferencji. Niektórzy podkreślają, że zgadzają się z celami pozostałych sił demokratycznych, ale nie ich metodami.
Udziału odmówiła Białoruska Socjaldemokratyczna Partia “Hramada”, która podkreśliła, że mimo kryzysu prawodawstwa na Białorusi, będzie działać zgodnie z białoruskim prawem oraz własnym statutem. Dodatkowo, według “Hramady”, jeśli partia zabrałaby głos w Wilnie, nie mogłaby zapewnić bezpieczeństwa swoim członkom, którzy pozostali na Białorusi.
Zabraknie też kandydatów podczas wyborów w 2020 roku Hanny Kanapackiej i Siarhieja Czeracznia. Według tego ostatniego siły demokratyczne na emigracji oderwały się od realności i nie działają na korzyść Białorusi. W wydarzeniu nie weźmie udziału kierujący Zjednoczoną Partią Obywatelską Juraś Hubarewicz, który w tych dniach “ma inne spotkania”. Przyznał jednak, że członkowie jego ruchu będą obecni.
pj/belsat.eu