Trafiła do aresztu. Za zapaloną prawie miesiąc temu świecę w oknie


Pracowniczka naukowa białoruskiej Akademii Nauk uczciła w ten sposób pamięć pobitego na śmierć Ramana Bandarenki.

Zdj. Natasha Copytsko / Facebook

Natallę Kapyćkę zatrzymano w niedzielę. Wczoraj odbył się sąd, który skazał ją na pięć dni pozbawienia wolności – za to, że 12 listopada postawiła na parapecie zapaloną świeczkę.

– Nataszę zabrali za świecę w oknie upamiętniającą Ramana Bandarenkę. Teraz znajduje się na słynnym Akreścina – napisał mąż skazanej, kompozytor Wiktar Kapyćka.

Wiadomości
Rocznica zabójstwa Ramana Bandarenki. Śledztwo zostało zawieszone, ale sprawcy są znani
2021.11.12 15:03

Chodzi o okryty ponurą sławą areszt śledczy przy ul. Akreścina w Mińsku, gdzie często w nieludzkich warunkach przetrzymywano wielu przeciwników reżimu. Żeby ująć Natalię Kapyćkę – starszego pracownika naukowego Narodowej Akademii Nauk – milicja przyjechała do niej do pracy. Tam jednak funkcjonariusze jej nie zastali. Podejrzana została więc wezwana na komendę.

– Przyjechaliśmy oboje. Pół godziny wyjaśnień – i areszt. Robili wtedy zdjęcia wszystkich okien ze świecami. Jeździli i robili zdjęcia, tak wytłumaczyli – powiedział mąż skazanej dziennikarzom internetowej gazety Nasza Niwa.

Wiadomości
Mieszkaniec Mińska trafił na komisariat za biało-czerwono-białe pudło od telewizora
2021.04.27 14:46

ad, cez/belsat.eu

Aktualności