Ale, według Alaksandra Łukaszenki, w tym samym czasie powinny odbyć się przedterminowe wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. W ten sposób rządzący w Mińsku odpowiedział na fakt, że UE i USA nie uznają go za prezydenta Białorusi ponieważ sfałszował wybory.
Alaksandr Łukaszenka powiedział, że jest gotowy do wyborów w każdym momencie.
– Przeżyję wszystko, zapomnę że jesteśmy niezależnym i suwerennym państwem. Jestem gotów! Równolegle z Amerykanami. Niech Amerykanie ogłaszają przedterminowe wybory i my tego dnia ogłosimy wybory na Białorusi – powiedział.
Jego zdaniem, naruszeń w czasie wyborów w Stanach Zjednoczonych było więcej niż na Białorusi.
Z kolei minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej powiedział, że Mińsk nie rezygnuje z wysłania ambasadora do Stanów Zjednoczonych. Trudno jednak znaleźć odpowiednią osobę. Poprzedni kandydat zmarł na koronawirusa latem zeszłego roku.
– To dość trudna sprawa. Ciężko znaleźć człowieka, który znałby ten kraj i mógłby tam efektywnie pracować – zaznaczył.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Mińsku Julie Fisher, która nie otrzymała jeszcze białoruskiej wizy, na razie rezyduje w Wilnie, co niedawno było przedmiotem zjadliwych uwag ze strony MSZ w Mińsku.
pp/belsat.eu wg Euroradio