Rosja jest odpowiedzialna za cyberataki na niemiecki parlament – oświadczyła na konferencji prasowej Andrea Sasse, rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych w Berlinie. Niemieckie służby bezpieczeństwa co najmniej trzykrotnie informowały w tym roku o prowadzonych z zagranicy cyberatakach na Bundestag – pisze dpa.
– Niemiecki rząd dysponuje wiarygodnymi informacjami, zgodnie z którymi niedopuszczalne działania w cyberprzestrzeni można przypisać sprawcom z Rosji lub rosyjskiemu wywiadowi wojskowemu GRU” – powiedziała rzeczniczka Andrea Sasse.
Urzędniczka podkreśliła, że działania te „są nie do przyjęcia” i stanowią zagrożenie dla Niemiec.
– Rząd federalny wzywa Rosję do natychmiastowego zaprzestania takich działań – podkreśliła przedstawicielka niemieckiego resortu.
Zdaniem niemieckiego MSZ ataki te mogą służyć do przygotowania operacji wpływu, takich jak kampanie dezinformacyjne związane z wyborami parlamentarnymi.
Sasse stwierdziła, że grupa hakerów o nazwie Ghostwriter „łączy konwencjonalne cyberataki z operacjami dezinformacji i wpływu” i że „od pewnego czasu” obserwuje się działania wymierzone w Niemcy, dokonywane przez jej członków.
Rzeczniczka MSZ poinformowała, że przed wyznaczonymi na 26 września wyborami parlamentarnymi w Niemczech, podjęto próby wykradania danych od niemieckich posłów, wykorzystując między innymi tzw. wiadomości phishingowe. Chodzi o maile podszywające się pod komunikaty oficjalnych serwisów, dzięki którym hakerzy wykradają dane logowania w celu kradzieży tożsamości.
W piśmie z dnia 24 czerwca Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV, kontrwywiad) i Federalny Urząd Bezpieczeństwa Cyfrowego (BSI) zakomunikowały:
– W związku ze zbliżającymi się wyborami federalnymi w 2021 r. BfV obserwuje obecnie zintensyfikowane ataki służb wywiadowczych, skierowane szczególnie w stronę polityków.
jb/ belsat.eu wg PAP/ AP