Litewski portal 15min.lt opublikował nagranie, na którym widać jak wyposażeni w pałki, tarcze i hełmy funkcjonariusze białoruskich służb, nie pozwalają wrócić grupie imigrantów i zachęcają ich do ruszenia w stronę Litwy.
Na nagraniu słychać też dialog między członkiem blokowanej grupki a funkcjonariuszami. Na jego prośbę prawdopodobnie o możliwość powrotu, słyszy „go back” – wracaj. Potem kolejny białoruski funkcjonariusz dodaje po rosyjsku: „Czego stoicie, idźcie. Oczywiście, że tam” i wskazuje drugą stronę granicy.
Według litewskiego portalu taka sytuacja miała miejsce w kilku punktach granicy i blokowanie mogło trwać nawet dobę.
Vytautas Valentinavičius, białoruski rzecznik praw człowieka opisał na Facebooku swoje wrażenia z granicy litewsko-białoruskiej. Według jego relacji białoruscy pogranicznicy nie pozwalają zawrócić grupom migrantów próbujących przedostać się przez granicę. Wystrzeliwują flary oraz oddają w niebo serię z karabinów.
Jego zdaniem, jeśli Białoruś wyśle więcej takich grup, strona litewska może nie mieć wystarczających możliwości, by ich zawracać. Nazywał migrantów zakładnikami tej sytuacji.
Od 3 sierpnia Litwa odsyła grupy nielegalnych imigrantów bezpośrednio z granicy na Białoruś. W odpowiedzi na to 5 sierpnia Alaksandr Łukaszenka zarządził wzmożenie ochrony granicy tak, by „żadna stopa nie wstąpiła na terytorium Białorusi z sąsiedniego kraju”. Białoruskie władze zareagowały na to oskarżeniami, jakoby Litwini znęcali się nad zatrzymanymi.
Grupy mieszkańców Bliskiego Wschodu, przybywają na Białoruś legalnie, na podstawie wizy i wykupionej wycieczki. Potem udają się do strefy przygranicznej i usiłują przedostać się na Litwę poprzez zieloną granicę. Według informatorów Biełsatu ich obecność w strefie przygranicznej nie wywołuje reakcji służb.
Litewskie władze tymczasem rozpoczęły budowę nowego obozu dla imigrantów na terenie szkoły straży granicznej w Miednikach (lit. Medininkai). Na terenie obiektu ustawiane są domy z kontenerów, w których schronienie znajdzie ok. 1 tys. osób, w pierwszym rzędzie kobiety i dzieci.
jb/ belsat.eu