Amerykański think-tank Robert Lansing Institute, powołując się na źródło w europejskim wywiadzie pisze, że Kreml pracuje teraz nad zaaranżowaniem ataku terrorystycznego na terytorium Białorusi.
– Trwająca wojna kompleksowo osłabia Rosję: sankcje i pogłębiająca się międzynarodowa izolacja dodatkowo zwiększają katastrofalne zacofanie technologiczne Rosji. Jednocześnie, ostatni atak terrorystycznych na Crocus City Hall potwierdził niezdolność Kremla do zapewniania bezpieczeństwa w kraju, mimo ostrzeżeń otrzymywany od wywiadu USA. Reakcje w mediach społecznościowych w Rosji świadczą o rosnących podejrzeniach wśród Rosjan, że tak naprawdę Kreml chciał geopolitycznie wykorzystać zamach. Rosja pogłębia współpracę z reżimami totalitarnymi i organizacjami terrorystycznymi, a także próbuje wciągnąć swoich sojuszników do walki, by zyskać dodatkowe możliwości do rozniecania wojny przeciwko Ukrainie – piszą we wstępie amerykańscy analitycy.
Dalej powołują się na „europejskiego oficjela wywiadu” pisząc, że Kreml pracuje teraz nad zaaranżowaniem ataku terrorystycznego na terytorium Białousi, by „zrzucić winę na Pułk Kalinowskiego, antyłukaszenkowski oddział walczący przeciwko Rosji razem z żołnierzami ukraińskimi”.
W ten sposób, jak czytamy dalej, Kreml chce zwiększyć efekt zamachu pod Moskwą oraz „sfabrykować jeszcze jeden pretekst do oskarżenia Ukrainy o terroryzm, wspieranie sieci terrorystycznych i radykalnych grup”.
Jednocześnie, jak wskazują analitycy, Rosja przygotowuje się do uznania reżimu talibów w Afganistanie.
– Oddzielny celem potencjalnego ataku terrorystycznego na Białorusi jest dyskredytacja Pułku Kalinowskiego, który Kreml stara się przedstawić jako bezpośrednio dokonujących egzekucji Rosjan – czytamy.
Robert Lansing Institute wskazuje, że Rosja od dawna próbuje wciągnąć reżim Alaksandra Łukaszenki na Białorusi do udziału w wojnie przeciwko Ukrainie. W tym kontekście wspomina ostatnią wizytę dyktatora w obwodzie grodzieńskim, kiedy powiedział, że „Białoruś przygotowuje się do wojny”.
– Oświadczenie wskazuje, że reżim przygotowuje społeczeństwo na Białorusi na prawdziwą wojnę. Wciągnięcie Białorusi do wojny stworzyłoby lokalny worek walk wzdłuż granicy ukraińsko-białoruskiej, co zmusiłoby Kijów do wycofania części swoich rezerw do strefy walk na granicy z Białorusią. W efekcie, Rosjanie mogliby przerzucić część swoich żołnierzy na kierunki Charkowa i Sum.
Analitycy dodają, że ten scenariusz uprawdopodabniają ostrzeżenia przed kolejną rosyjską ofensywą na Charków i Kijów. Tym bardziej, że, jak wskazuje Robert Lansing Institute, amerykańska pomoc wojskowa dla Kijowa praktycznie została przerwana, co dałoby jednocześnie moskiewskiej propagandzie pretekst do oskarżania USA o upadek Kijowa i porównywanie tego z wycofaniem wojsk USA z Afganistanu, upadkiem prozachodnich władzy i powrotem talibów do władzy.
– W ten sposób, Kreml ma nadzieję na przedstawienie USA jako siły, która już nie gwarantuje bezpieczeństwa w Europie – czytamy w analizie.
Eksperci zastrzegają, że wciągnięcie Białorusi do wojny nie ma na celu zaangażowania całego potencjału wojskowego tego kraju, tym bardziej że jest „dość ubogi”. Ale te wysiłki mają, jak czytamy, „wielopoziomowe cele”. Analitykom RLI chodzi prawdopodobnie o to, że Kreml zwykle działa w ten sposób, że jeżeli jakiś cel nie zostanie zrealizowany, ma inne, awaryjne plany. Tak jak na przykład jest z wojną na Ukrainie, której celem pierwotnym było nawet wycofanie wojsk NATO za Łabę, nie mówiąc o zajęciu całej Ukrainy.
Według ekspertów Robert Lansing Institute pierwszym celem byłoby zmuszenie Alaksandra Łukaszenki do wystąpienia przeciwko Ukrainie – formalnie lub nieformalnie – „i w ten sposób złamanie jego oporu przed wyrzeczeniem się suwerenności na rzecz Rosji”. Gdyby to się nie udało, Rosja ma plan stworzenia warunków dla „destabilizacji Białorusi i przejęcia pełnej kontroli nad krajem”.
– Scenariusz, w którym Łukaszenka zostanie obalony jest coraz bardziej prawdopodobny, biorąc pod uwagę brak wyraźnych postępów rosyjskich na froncie na Ukrainie i przekształcaniu się wojny w pozycyjną, co dzieje się od maja 2023 roku. Analitycy RLI przez ostanie dwa lata wskazywali na oznaki przygotowań Rosji do włączenia Białorusi i zainstalowania marionetkowego reżimu. W efekcie, zapewni to Putinowi cały wachlarz nowych możliwości, w tym powszechną mobilizację białoruskich mężczyzn, przed czym ostrzegaliśmy w maju zeszłego roku. Upadek reżimu Łukaszenki staje się coraz bardziej prawdopodobny także biorąc pod uwagę (…) oficjalną retorykę coraz bardziej nakierowaną na przeciwstawianie się narracjom Kremla. Na przykład Łukaszenka otwarcie podważył twierdzenia Władimira Putina, że terroryści odpowiedzialni za atak na Crocus City Hall uciekali w kierunku granicy ukraińskiej po popełnieniu masowej zbrodni. (…) Nie można wykluczyć, że zaprojektowane przez Rosję zamachy będą skierowane przeciwko kierownictwu politycznemu, co ułatwiłoby zmuszenie Mińska do przystąpienia do wojny przeciwko Ukrainie – czytamy w analizie.
Jak dodają amerykańscy analitycy, zaangażowanie Białorusi automatycznie zwiększyłoby napięcie na wschodniej flance NATO i UE, a Europa mogłaby stanąć w obliczu walk tuż przy swojej granicy.
– W konsekwencji, taki scenariusz zapewnia Putinowi bardzo potężne narzędzie do wywierania presji na Zachód i ograniczania wsparcia dla Ukrainy albo zmuszania Kijowa do negocjowania z Moskwą. Wciągnięcie Białorusi do wojny pozwoliłoby także Putinowi do ogłoszenia, że tzw. specjalna operacja wojskowa jest wojną o „rosyjską kolebkę”, terytorium niezbędne dla bezpieczeństwa i samego istnienia Rosji. To argument na rzecz dalszego wzmocnienia kontroli nad swoim społeczeństwem, kontynuowania mobilizacji i uzasadnienie wszelkich rosyjskich okrucieństw popełnianych na Ukrainie – napisano w podsumowaniu.
MaH/belsat.eu wg lansinginstitute.org
