Daria Czulcowa zamierzała spędzić 500. dzień swojego uwięzienia z matką i starszą siostrą w ramach przedłużonej (dwudniowej) wizyty. Władze kolonii nie wyraziły jednak zgody na spotkanie. Biełsat porozmawiał z matką Darii.
– Wszystko było podpisane, przygotowywałyśmy się, ale nagle zadzwoniła moja córka i powiedziała, że spotkanie zostało przełożone na połowę kwietnia – mówi Natalla Cierabilenka, matka więzionej dziennikarki Biełsatu. – Dasza poprosiła nas, abyśmy się tym nie denerwowały i zapewniła, że spotkanie odbędzie się w najbliższym czasie. Co było powodem opóźnienia? Najwyraźniej pokój, w którym miałyśmy się zobaczyć, był chwilowo w remoncie. Więc znowu czekamy. Nie wiem dlaczego, ale zawsze mamy z tym jakiś problem. Ostatnim razem, w listopadzie, było kilka wymówek, a teraz znowu. Żyję z tego, co nam zostało, czyli z pięciu miesięcy. Daria żyje w ten sam sposób i liczy każdy dzień!
– Czy ustalono już termin spotkania w kwietniu?
– Nie. Daria mówi, że będzie o tym wiadomo w drugiej połowie miesiąca. Ale cieszę się, że pozwalają na regularne rozmowy telefoniczne.
– A kiedy odbyło się ostatnie spotkanie?
– 26 listopada. Również opóźnione. Powołane, odwołane. Wszystko to trwało około dwóch miesięcy. I w końcu pozwolono. Dano nam jeden dzień. Teraz obiecują dwa dni, ale znowuż, nikomu nie można ufać. Co więcej, nikt mnie o tym nie informuje. Procedura jest następująca: Dasza pisze podanie, potem idzie do jakiegoś naczelnika, gdzie uzgadnia się warunki, następnie do innego, wyżej w hierarchii, który decyduje, czy je podpisać, czy nie. Procedura jest na tyle uciążliwa, że można je podpisać, ale potem odmówić. A Dasza, współczując mi, mówi, że nie mogę liczyć na krótkie spotkania, a jeśli przyjedzie, to będzie to długa wizyta (odległość między Szkłowem a Homlem wynosi ponad 220 km). Wozi mnie mój mąż.
– Czy coś się zmieniło w życiu córki?
– Raczej nie. Żyje we własnym tempie: praca, książki, rysowanie, zajęcia na siłowni.
– Ale wcześniej w jednym z wywiadów powiedziała Pani, że kiedy najstarsza córka grała w siatkówkę, Daria była namawiana, ale nie chciała.
– Jedyne, co mogła zrobić, to pobiegać wokół stadionu, aby zachować figurę. Śpiew, taniec, rysowanie, gra na gitarze – to robiła bez przerwy, ale nie sport. Jednak tam nie bardzo da się pobiegać, więc chodzi na siłownię. I sprawia jej to przyjemność.
Dziennikarka Biełsatu Daria Czulcowa wyjdzie na wolność dokładnie za pięć miesięcy. 15 listopada 2020 roku została zatrzymana wraz z koleżanką Kaciaryną Andrejewą na wiecu upamiętniającym zamordowanego aktywistę Ramana Bandarenkę. A 18 lutego 2021 roku została skazana na dwa lata kolonii o zaostrzonym rygorze pod zarzutem przygotowywania czynów naruszających porządek publiczny.
Daria obecnie odbywa karę w homelskiej kolonii dla kobiet.
ap, lp/ belsat.eu