Grób wodza Związku Radzieckiego znajdujący się przed kremlowskim murem jak co roku został przybrany stertą czerwonych goździków. Sowiecki dyktator umarł 68 lat temu na wylew krwi do mózgu.
W uroczystości wspominkowej wzięło udział ok 150 osób. Wśród nich pojawiły się osoby z symboliką rosyjskiej Partii Komunistycznej, Komsomołu, Lewego Frontu i partii „Nadzieja Rosji”.
Od samego rana chętni do odwiedzenia grobu Stalina, który znajduje się przy murze Kremla za mauzoleum Lenina, byli wpuszczani tylko na podstawie listy. Potem wpuszczano już wszystkich, jednak dzielono ich na niewielkie grupy. Funkcjonariusze Federalnej Służby Ochrony pilnujący grobów sowieckich dygnitarzy prosili też o zakładanie masek.
Wśród przybyłych było kilku emerytowanych wojskowych w mundurach z wieńcami, przywódca Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow, który przyniósł bukiet czerwonych goździków. Pamięć wodza czciła kobieta z gigantycznym portretem Stalina. Na Plac Czerwony przybył też ekscentryczny reżyser Nikita Dżiugurda. Stwierdził, że kiedyś był antystalinistą, ale teraz zmienił zdanie.
– Liberastia (liberalna pederastia – Belsat.eu) robi wszystko, by zdyskredytować imię wielkiego człowieka. To zależy od was i ode mnie – czy się temu oprzemy, czy przekażemy młodemu pokoleniu kwintesencję dzieł Stalina, które są dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek – powiedział
Portal Open Media poinformował, że władze Moskwy zezwoliły Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej na mityng w centrum miasta. Wcześniej komunistom odmawiano zgody na przeprowadzenie akcji 23 lutego. Formalnym powodem była pandemia koronawirusa. Nieformalne – obawa przed powtórzeniem się masowych wieców poparcia dla lidera opozycji Aleksieja Nawalnego.
jb/ belsat.eu wg www.Vot-tak.tv