Skazanie na pięć lat kolonii karnej Iryny Słaunikawej, byłej przedstawicielki telewizji Biełsat na Białorusi, to niestety kolejny przykład tego, jak reżim w Mińsku próbuje uciszyć niezależne dziennikarstwo – powiedział PAP rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.
– To także kolejny proces za zamkniętymi drzwiami, w którym przedstawicielka mediów zostaje skazana za samo wykonywanie swojej pracy. UE zdecydowanie potępia ten, a także wszystkie inne przypadki prześladowania mediów na Białorusi – oświadczył rzecznik.
Jak dodał, obecnie na Białorusi zatrzymanych jest 29 dziennikarzy.
– Ponawiamy nasz apel do reżimu o zwolnienie wszystkich pracowników mediów z więzienia i poszanowanie wolności słowa, wolności mediów oraz własnych międzynarodowych zobowiązań Białorusi w tym zakresie – powiedział Stano.
Wyrok w sprawie Słaunikawej zapadł w środę po procesie trwającym ponad miesiąc. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Wcześniej Słaunikawa została uznana przez obrońców praw człowieka za więźniarkę polityczną, a jej proces – za motywowany politycznie.
Iryna Słaunikawa, białoruska dziennikarka i korespondentka TVP, przebywa w areszcie od października 2021 roku. Wraz z mężem Alaksandrem Łojką została zatrzymana na lotnisku w Mińsku. Najpierw oboje zostali skazani na kary aresztu za wykroczenia – rzekome “rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych”, a następnie “drobne chuligaństwo”.
Po 45 dniach aresztu Łojkę wypuszczono, a Słaunikawa usłyszała natomiast kolejne zarzuty, tym razem – karne. Początkowo była to “organizacja działań poważnie naruszających porządek publiczny”, a następnie także “stworzenie formacji ekstremistycznej”.
Słaunikawa jest z wykształcenia ekonomistką. W przeszłości współpracowała m.in. z BAŻ i telewizją Biełsat, a w chwili aresztowania była dziennikarką TVP.
pj/belsat.eu wg PAP