Taką decyzję podjął Alaksandr Łukaszenka, który podpisał odpowiedni dekret. Jakoby mieli oni się dopuścić “dyskredytujących działań”.
Państwowa agencja Biełta informuje, że “w czasie zaostrzenia sytuacji społeczno-politycznej” (zapewne chodzi o protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich) niektórzy wojskowi i funkcjonariusze organów ścigania podejmowali działania, które miały jeszcze bardziej ją zaostrzyć. Alaksandr Łukaszenka nie ma jednak na myśli brutalnego traktowania pokojowych demonstrantów, czy tortur, a “udział w nielegalnych imprezach”, czy “umieszczanie w internecie materiałów ekstremistycznych, wzywania do radykalnych działań”. Zarzuty dotyczą także publikacji danych osobowych urzędników, dziennikarzy i innych funkcjonariuszy. Niektórzy wyrzucali mundury, czy zrywali pagony pokazując tym samym “brak szacunku dla symboli państwowych”.
Choć nikogo nie wymieniono z nazwiska reżim zapewne chce walczyć w ten sposób z inicjatywą Bypol, w której działają byli milicjanci i inni mundurowi, która regularnie ujawnia naruszenia praw człowieka ze strony białoruskich władz.
Reżim karze także wszystkich, którzy publicznie w jakikolwiek sposób urażają uczucia funkcjonariuszy organów ścigania. Tylko dziś na 2 lata aresztu domowego skazano mieszkańca Mińska, który miał obrazić w jednym z czatów dowódcę OMONU Dzmitryja Bałaby.
pp/belsat.eu wg Biełta, nn.by