Biełgazprombank, na którego czele stał rywal Łukaszenki, zmniejszył swój zysk o połowę
Należący do rosyjskiego Gazpromu Biełgazprombank trafił na celownik władz, gdy okazało się, że w wyborach prezydenckich wystartuje jego były wieloletni prezes Wiktar Babryka.
11 czerwca ub.r. w siedzibie banku odbyło się przeszukanie w ramach sprawy karnej o uchylanie się od płacenia podatków. Do aresztu trafił wtedy Wiktar Babaryka, najpopularniejszy wtedy oponent Łukaszenki w zbliżających się wyborach. Razem z nim aresztowano kilkunastu jego byłych podwładnych. Dodatkowo białoruski bank centralny ustanowił w banku zarząd komisaryczny.
Rosyjscy udziałowcy banku – Gazprom i Gazprombank – uznali działania białoruskiego Banku Narodowego za nielegalne i odmówili współpracy z tymczasową administracją. Jednak po negocjacjach w grudniu 2020 roku bank wrócił pod zarząd swoich właścicieli posiadających 99 proc. akcji. W czasie nasilenia kryzysu między białoruskimi władzami i udziałowcami w prasie pojawiły się doniesienia, że państwowe firmy zaczęły się wycofywać ze współpracy z Biełgazprombankiem. Negatywnie o nim wypowiadał się sam Alaksandr Łukaszenka i białoruskie media państwowe.
Jak pokazały wyniki ub.r., bank mocno stracił na rentowności. Pogorszeniu uległa również jego ocena w systemie bankowym. Jeśli więc na początku roku bank był na trzecim miejscu pod względem aktywów, to na koniec roku był na siódmym miejscu. Pod względem zysków bank spadł w systemie bankowym z czwartego na szóste miejsce, pod względem kapitału – z trzeciego na czwarte. Jego zysk w 2020 roku spadł o połowę i wyniósł 44,6 mln rubli białoruskich. W 2019 roku wyniósł 96,6 mln rubli.
Według danych, wielu z założonych celów na rok 2020 r. nie zrealizowano. O połowę spadł średni miesięczny zysk netto na jednego zatrudnionego. Zaplanowano go na poziomie 5,1 tys. rubli, a ostatecznie wyniósł 2,4 tys. rubli.
Bank miał osiągnąć zwrot z kapitału na poziomie 12,8 proc, ale faktyczny poziom wyniósł 6,1 proc. Prognozował rentowność aktywów na poziomie 2 proc., ale faktycznie wyniosła on 1 proc.
Przede wszystkim, celów nie osiągnięto w przypadku przyciągania nowych kapitałów. Założono, że w 2020 roku aktywa banku wzrosną o 5 proc – do 5,23 mld rubli. W rzeczywistości jednak zmniejszyły się o 17,5 proc. – do 4,1 mld rubli.
Wiktar Babaryka wiosną 2020 roku zrezygnował z posady prezesa białorusko-rosyjskiego Biełgazprombanku, którą zajmował od 20 lat. Zapowiedział start w wyborach prezydenckich i jego sztab zebrał rekordową liczbę podpisów poparcia – ponad 400 tysięcy. W czerwcu finansista został aresztowany wraz z synem Eduardem i byłymi najbliższymi współpracownikami z czasów, gdy zarządzał bankiem. Zarzucono się im pranie pieniędzy i przyjmowanie łapówek na szczególnie dużą skalę. Zatrzymani w sprawie Biełgazprombanku zostali uznani na więźniów sumienia.
