W kolonii karnej w Mohylewie odbyły się wspólne ćwiczenia służby więziennej i wojsk wewnętrznych MSW. Nadzorował je odpowiedzialny za krwawą pacyfikację protestów w 2020 roku generał major Mikałaj Karpiankou, Stwierdził on, że reżim spodziewa się ponownej destabilizacji sytuacji w kraju.
Funkcjonariusze przećwiczyli scenariusz, zgodnie z którym w kolonii karnej doszło do buntu osadzonych po tym, jak “grupa ekstremistów” została za pomocą drona zaopatrzona w broń. Żołnierze wojsk wewnętrznych MSW szkolili się z taktyki lokalizacji grup zbrojnych oraz uwalniania zakładników. Położono akcent na walkę z przeciwnikiem, który wykorzystywał drony do rozpoznania i łączności.
Oceniając wyniki ćwiczeń dowodzący wojskami wewnętrznymi Mikałaj Karpiankou oświadczył, że protesty na Białorusi mogą wrócić, także w zakładach karnych.
– Podczas zajęć z taktyki użyliśmy wszystkich sił i środków, jakie mamy na uzbrojeniu pododdziałów. Żołnierze pomyślnie wykonali zadania polegające na opanowaniu sytuacji operacyjnej. Po raz kolejny pokazało to ich gotowość do zdecydowanych działań w obronie obywateli, odpieranie wszelkich wyzwań i zagrożeń, skądkolwiek by one nadchodziły – powiedział generał.
Według niego sytuacja w kraju jest pod pełną kontrolą, ale nie wyklucza on próby wznowienia protestów przez “siły destrukcyjne”, jak nazywa opozycję.
Generał stwierdził przy tym, że nie wykluczony jest bunt więźniów. Obecnie w różnych instytucjach penitencjarnych Białorusi przetrzymywanych jest 1375 więźniów politycznych reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Po wyjściu z Kolonii Karnej nr 4 w Homlu dziennikarka Biełsatu Daria Czulcowa powiedziała nam w wywiadzie, że podobne ćwiczenia odbyły się na początku wojny z Ukrainą.
pj/belsat.eu