Białoruskim opozycjonistom Maryi Kalesnikawej i Maksimowi Znakowi grozi 12 lat więzienia za “spisek w celu przejęcia władzy w państwie”. We wtorek, za zamkniętymi drzwiami sądu, wygłosili swoje mowy końcowe. Dziś do mediów wyciekło streszczenie przemówienia opozycjonistki.
Maryja Kalesnikawa swoje wystąpienie rozpoczęła po białorusku, podczas gdy rozprawa (jak większość) odbywała się po rosyjsku. Zacytowała fragment utworu białoruskiego pisarza emigracyjnego Alhierda Bacharewicza, który otrzymała listem już areszcie śledczym. Podkreśliła, że proces nad nią i Maksimem Znakiem przejdzie do historii bez względu na wyrok.
Kalesnikawa mówiła o moralnym wyborze, sumieniu, szacunku i miłości do ludzi. O tym, że nie można ignorować zapisów konstytucji.
Opozycjonistka podziękowała wszystkim swoim adwokatom, którzy zostali pozbawieni prawa wykonywania zawodu za obronę jej podczas tego politycznego procesu. Swoje przemówienie zakończyła słowami o przyszłości Białorusi.
Sąd wielokrotnie przerywał jej, uważając, że przemówienie nie jest związane ze sprawą. Jednak opozycjonistka wygłosiła swoją mowę końcowa w całości.
Maryja Kalesnikawa to flecistka, dyrektorka projektów artystycznych Białgazprombanku i jego prezesa Wiktara Babaryki, który miał szansę być głównym kontrkandydatem Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich. Maksim Znak był prawnikiem finansisty. Po aresztowaniu Babaryki, Kalesnikawa i Znak wsparli sztab wyborczy Swiatłany Cichanouskiej. Po sfałszowanych wyborach weszli do prezydium Rady Koordynacyjnej, która miała pośredniczyć w przekazaniu władzy między reżimem a białoruskim społeczeństwem.
Opozycjoniści zostali zatrzymani we wrześniu ubiegłego roku i od tego czasu przebywają w areszcie.
Opozycjoniści są oskarżeni o:
Wyrok w ich sprawie zostanie ogłoszony 6 września o godzinie 12. Prokurator żąda dla opozycjonistów 12 lat kolonii karnej.
Białoruskie organizacje obrony praw człowieka uznały Maryję Kalesnikawą i Maksima Znaka za więźniów politycznych reżimu Alaksandra Łukaszenki.
hh,pj/belsat.eu