W celu kontrolowania w Rosji myślenia o historii tworzony jest faktycznie organ siłowy – ocenia Nowaja Gazieta, komentując powołanie przez władze komisji ds. edukacji historycznej, na której czele stoi były minister kultury Władimir Miedinski.
Gazeta podkreśla, że w skład nowej komisji wejdą m.in. przedstawiciele prokuratury generalnej Rosji, MSW, ministerstwa obrony i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
– W sferze historii mamy sytuację przedwojenną: ciemne siły szukają okazji do kwestionowania, że jesteśmy najwięksi i że wszystko w naszej przeszłości było świetnie. We współczesnej Rosji wszyscy chcą być funkcjonariuszami struktur siłowych i nawet w celu kontrolowania myśli o historii powoływany jest faktycznie organ siłowy – ocenia Nowaja Gazieta.
Gazeta zwraca uwagę na niedawno przyjęte akty prawne, w tym ustawę o zakazie utożsamiania roli ZSRR i Niemiec nazistowskich w II wojnie światowej i ustawę o działalności oświatowej. Wyraża przekonanie, że władze będą chciały teraz uregulować wykładanie nauk humanistycznych, a zwłaszcza historii.
– Wielu pyta: co będzie dalej, po rozgromieniu opozycji politycznej i uznaniu większości mediów niezależnych za “zagranicznych agentów”? Nowa komisja (…) przynosi odpowiedź na to pytanie: będzie sprawa (karna) historyków – ocenia komentator.
Wyraża też opinię, że “całe epoki” są teraz tabu w dyskusji historycznej.
– Jeśli jesteś rosyjskim naukowcem, lepiej nie pisz nic na temat II wojny światowej, o pakcie Ribbentrop-Mołotow i wydarzeniach w Polsce w 1939 roku, o historii kolaboracjonizmu, życiu na terenach okupowanych, zwłaszcza o blokadzie Leningradu. A ściślej – możesz o tym pisać, jeśli jesteś gotów ograniczyć się do powtarzania patriotycznych haseł aktualnych podczas uzasadniania bieżącej polityki państwa rosyjskiego – pisze autor Nowej Gaziety.
Jego zdaniem wątpliwe stają się teraz “perspektywy dyskusji o relacjach rosyjsko-ukraińskich i ogółem o rosyjskim kolonializmie”. Nie zostanie nigdy napisana – prognozuje – “uczciwa historia wojny w Afganistanie, współczesnych wojen czeczeńskich, ani historia deportacji rosyjskich i radzieckich”.
“Toksyczne” staną się teraz, według “Nowej Gaziety”, “nie tylko ciemne karty II wojny światowej, ale i wszelkie współczesne tematy w naukach historycznych”. Tematy te – np. historia gender czy historia codzienności – kwestionują bowiem słuszność “sprowadzania opowieści o historii do ‘wspaniałych żywotów naszych liderów politycznych'”.
Pisząc o samym Władzimirze Miedinskim, który po odejściu z resortu kultury został doradcą Władimira Putina, komentator przypomina, że ministrowi wielokrotnie zarzucano plagiaty naukowe. Cytuje także słowa Miedinskiego o epizodzie z II wojny światowej, który według naukowców był wymysłem historiografii radzieckiej. Miedinski oświadczył wówczas, że chodzi o “świętą legendę, której nie wolno tykać”, a ludzie, którzy to robią to – według jego słów – “skończone ścierwa”.
Zdaniem autora Nowej Gaziety historia Rosji według Miedinskiego “stanowi serię sławnych zwycięstw”.
– Jeśli zaś jakieś zwycięstwo nie jest całkiem dobre, jak np. rozstrzelanie polskich oficerów w Katyniu, to zadaniem państwowo myślącego historyka jest wymyślenie, dlaczego to nie jest zbyt ważne, a tam, gdzie trzeba – skłamanie, dla wyższych historycznych celów – pisze Nowaja Gazieta.
O powołaniu międzyresortowej komisji ds. edukacji historycznej poinformowano 30 lipca. Celem komisji ma być koordynacja pomiędzy organami państwowymi i środowiskami naukowymi i edukacyjnymi “w pracach nad jednolitym podejściem w realizacji edukacji historycznej i zapobieżenia próbom fałszowania historii”.
Komisja ma także analizować działalność struktur i osób fizycznych z zagranicy szkodzących interesom Rosji i podejmować kroki w celu przeciwdziałania tym strukturom.
pp/belsat.eu wg PAP