„Załadunek – co najmniej po czworo”. Co czeka migrantów po drodze do Niemiec?


Nowy Rok zastał na Białorusi tysiące obcokrajowców pragnących wjechać do UE przez „białoruski korytarz tranzytowy”. Biełsat porozmawiał z Irakijczykami, którzy próbowali przedostać się w ten sposób na Litwę i do Polski.

Migranci ustawiają się w kolejce po żywność w centrum transportowo-logistycznym Bruzgi na granicy białorusko-polskiej. 22 grudnia 2021 r.
Zdj.: Maxim Shemetov / Reuters / Forum

Mohammed pochodzi z Iraku i jest jednym z tych, którzy próbowali dostać się do Unii Europejskiej przez Białoruś. Udało mu się przekroczyć aż dwie granice: białorusko-litewską i białorusko-polską. Jednak za każdym razem tamtejsi strażnicy graniczni odsyłali go ponownie na Białoruś.

O tym, co przeszedł, opowiedział nam w rozmowie telefonicznej:

– Przyjechałem na Białoruś, a potem chciałem pojechać do naszych, do krewnych w Niemczech. Przyjechałem na Białoruś, żeby dostać się do Polski, potem do Niemiec. Chcemy lepszego życia w Niemczech. W moim kraju nie ma pieniędzy, pracy, nie ma nic. Źle się tam czujemy, nie ma dla nas przyszłości. Każdego dnia jest wojna.

Przyjechałem na Białoruś, potem poszedłem do lasu. Byłem w lesie przez 12 dni. Żadnego jedzenia, wody, ognia. Nienawidzili nas tam. Wszyscy moglibyśmy umrzeć.

– Co ci się stało? Co wydarzyło się na granicy?

– Na granicy białoruska milicja złapała nas w ciemną noc i przepchnęła na Litwę, wepchnęła do rzeki. Było bardzo zimno. Powiedzieli nam: „Idźcie na Litwę, jak nie pójdziecie, to was zabijemy!” Idziemy na Litwę. Podchodzą Litwini i mówią: „Jeśli nie pójdziesz na Białoruś, to was zabijemy” (…) Gdziekolwiek poszliśmy, wszędzie nam mówili: „Jeśli nie zawrócisz, to was zabijemy”.

Wywiad
“Niektórymi migrantami dowodzą, resztę pędzą jak bydło”. Polski żołnierz o działaniach białoruskich służb
2021.12.18 07:00

– Gdzie teraz jesteś?

– Po 12 dniach w lesie wróciliśmy na Białoruś.

– Czy na Białorusi są ludzie, którzy ci pomagają?

– Nie. Nikt nam nie pomaga.

– Dlaczego nie chcesz zostać na Białorusi?

– Musimy jechać do Polski, po Polsce chcemy jechać do Niemiec, ale policja na to nie pozwoli (…) Chcemy znowu pojechać do Polski, potem do Niemiec. Do lepszego życia.

Aktualizacja
„Nie możemy przebić korytarza z Polski do Niemiec”. Łukaszenka u migrantów na granicy
2021.11.26 11:29

Aby dostać się na Białoruś, obcokrajowcy płacą dużo pieniędzy, najczęściej muszą sprzedać wszystko, co mają. Na przykład Rauand Nabil z Iraku napisał nam, że za „wycieczkę” na Białoruś dla swojej pięcioosobowej rodziny zapłacił 30 tys. dolarów. Cena tej usługi zaczęła rosnąć wraz ze wzrostem popytu na nią.

– Kilka miesięcy temu bardzo tanio można było dostać wizę na Białoruś – za 1,5 tys. dolarów. Ale tak wiele osób zaczęło ubiegać się o wizy, że cena stawała się coraz wyższa, czasami sięgając 5 tys. I to tylko dla jednej osoby – potwierdza to inny Irakijczyk Mohammed Bilal.

Na początku, jak zauważa nasz rozmówca, była to łatwa droga. Wiele osób na samym początku dostało się do Europy, ale potem wiza stawała się coraz droższa, a dla kolejnych chętnych sytuacja stawała się coraz trudniejsza.

Wideo
Relacje wideo z granicy: „Pobili nas Białorusini, pogryzły nas psy”
2021.11.19 12:18

– Niektórzy kupowali bilety i wydawali wszystkie swoje pieniądze, które zarobili w ciągu ostatnich dwudziestu, trzydziestu lat. Każdy grosz, wszystko, co zebrali w swoim życiu. A potem znowu trzeba było płacić, żeby dostać się do Polski, a potem do Niemiec. Są ludzie, którzy to robią.

Migranci ładują telefony w centrum transportowo-logistycznym Bruzgi. Obwód grodzieński, Białoruś. Listopad 2021.
Zdj.: Jan Marecki / Streenger

Ci migranci, którym uda się znaleźć w Polsce, muszą zapłacić za taksówkę do Niemiec. Nie wiadomo dokładnie, ile kosztuje ich ta usługa. Ale na portalach społecznościowych mieszkańcom Polski (w tym także cudzoziemcom) proponuje się pracę kierowcy, który będzie przewozić nielegalnych migrantów.

Ogłoszenie na grupie w Facebooku: “Kierowcy. Od 1000 euro za kurs. Do 800 km. Szczegóły w priv”.

Udając osobę poszukującą pracy, odpowiedzieliśmy na ogłoszenie.

– Nasza praca ma pewną specyfikę. W szczególności polega na przewozie osób, które nie posiadają oficjalnego statusu pobytu na terenie Unii Europejskiej. Opłata za przewożoną osobę wynosi 400 euro – powiedziano nam po drugiej stronie słuchawki. – Załadunek – co najmniej czworo. Ładować się mogą jak zechcą – tu nie chodzi o wygodę. Zwykle w samochodzie, np. w samochodzie osobowym, z tyłu może siedzieć czterech. Mogą tam leżeć – jak im się podoba. Najważniejsze, żeby samochód nie był przeładowany. I pożądane jest, aby tylne szyby były przyciemnione, ponieważ nasi klienci są śniadzi.

Migranci w centrum transportowo-logistycznym Bruzgi. Obwód grodzieński, Białoruś. Listopad 2021.
Zdj. Jan Marecki / Streenger

Udzielone nam „instrukcje” dotyczyły transportu migrantów przez terytorium Polski, jednak do możliwości przekierowania fali migrantów przygotowuje się też Ukraina.

– Wyraźnie widzimy sytuację na granicach krajów europejskich, w szczególności Polski, Litwy i Łotwy. Ponieważ wyraźnie widać, w pewnym stopniu w ten napływ nielegalnych migrantów zaangażowane są organy państwowe Białorusi, to nie wykluczamy, że w każdej chwili mogą być oni skierowani na Ukrainę – powiedział nam Andrij Demczenko, szef Państwowej Służby Granicznej Ukrainy: – Odbyło się w tej sprawie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy i wydano jasne instrukcje dotyczące wzmocnienia granicy państwowej.

Wiadomości
Ukraińskie służby graniczne: Nie wykluczamy, że napływ nielegalnych migrantów może zostać przekierowany do nas
2021.11.10 12:11

Obecnie do jej ochrony zaangażowano ok. 8,5 tys. funkcjonariuszy ze Służby Granicznej, Gwardii Narodowej oraz policji. To one będą one używane w pierwszej kolejności.

– Przygotowujemy się, aby stać na linii granicy i nie przepuszczać migrantów na na terytorium Ukrainy, jeśli zaistnieje taka sytuacja, jak w Polsce – mówi Demczenko.

Wywiad
“Granicę z Ukrainą łatwiej przejść niż z Polską”. Białoruski pogranicznik o możliwości przeniesienia kryzysu migracyjnego
2021.12.31 13:10

Szef ukraińskich pograniczników podkreśla też, że jeśli dojdzie do sytuacji, w których grupy migrantów zdołają przedostać się na terytorium Ukrainy, to zastosowana zostanie procedura readmisji, czyli powrotu na Białoruś. Jeżeli zaś strona białoruska z jakichś powodów nie zechce przyjąć tych osób, to będzie stosowany jest mechanizm przymusowego powrotu lub deportacji tych osób do krajów pochodzenia lub do krajów trzecich.

W listopadzie i grudniu ub.r. 3139 obywateli Iraku opuściło Białoruś 8 lotami ewakuacyjnymi. Nie wiadomo, ilu obcokrajowców, którzy zamierzają nielegalnie wjechać do UE, pozostaje wciąż na terytorium kraju. Loty powrotne dla migrantów, którzy zdołali przedostać się z Białorusi na jej terytorium, organizuje też Litwa.

Wiadomości
Tysiąc euro i bilet do domu. Z Litwy do Iraku odleciało dziś prawie stu migrantów
2022.01.02 11:00

АМ belsat.eu

Aktualności