Białoruski przywódca udzielił wywiadu rosyjskiemu propagandyście Dmitrijowi Kisielowowi. Stwierdził w nim, że od czasu referendum Krym należy do Rosji. Przed taką deklaracją wzbraniał się prawie 8 lat.
Dmitrij Kisielow to dyrektor generalny agencji informacyjnej Rossija Siegodnia, prezenter telewizyjny i propagandysta nazywany “ustnikiem Putina”. Podczas wywiadu, którego Alaksandr Łukaszenka udzielił mu w swoim pałacu, dziennikarz zapytał o przynależność Krymu.
– Wszyscy rozumieliśmy, że Krym de facto to rosyjski Krym. Po referendum Krym stał się rosyjski także de iure – powiedział Łukaszenka.
Dodał, że planuje wybrać się na półwysep, w szczególności do Sewastopola. W ten sposób, według Łukaszenki, wizyta będzie oznaczała uznanie go za terytorium Rosji.
4 listopada białoruski deputowany Andrej Sawinych oświadczył, że Białoruś faktycznie uznała aneksję Krymu przez Rosję. W odpowiedzi Kijów zagroził Mińskowi sankcjami.
Należący do Ukrainy Półwysep Krymski został zajęty przez rosyjskie wojska w lutym 2014 roku. 1 marca “separatystyczne” władze regionu poprosiły Kreml o ochronę, po czy ogłosiły przeprowadzenie referendum za integracją z Rosją. Zostało one przeprowadzone 16 marca, a 21 marca Władimir Putin podpisał traktat o przyjęciu Republiki Krym w skład Federacji Rosyjskiej. Za aneksję Krymu i wspieranie “separatystów” w Donbasie państwa demokratycznego Zachodu nałożyły na Rosję sankcje.
Łukaszenka, będący w bardzo dobrych relacjach z kolejnymi rządami Ukrainy i obawiając się sankcji, nie uznał rosyjskiej aneksji Krymu od referendum w marcu 2014 roku aż do teraz. By nie drażnić Kijowa, nie podróżował też na tereny okupowane i unikał wypowiedzi na ich temat, kreując się na mediatora w konflikcie.
W poprzednich latach Ukrainie nie rozpatrywała też Białorusi jako możliwego agresora. Sytuacja zmieniła się po podpisaniu map drogowych integracji Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. Łukaszenka otwarcie oświadczył, że w razie konfliktu stanie po stronie Rosji.
Łukaszenka odpowiedział Kisielowowi także na pytanie o możliwe rozlokowanie w Polsce broni jądrowej.
– Wtedy zaproponuję Putinowi zwrócenie broni jądrowej na Białoruś – oświadczył.
Białoruski przywódca dodał, że jego kraj jest gotów na rozlokowanie arsenału jądrowego. Według niego zachowana jest odpowiednia infrastruktura czasów ZSRR.
O takim możliwym obrocie spraw już na początku listopada pisała rosyjska Niezawisimaja Gazieta, komentując tak podpisanie przez Mińsk i Moskwę wspólnej doktryny wojskowej.
aja,pj/belsat.eu