Białoruski polityk jest przekonany, że na terytorium Białorusi działa organizacja podobna do ISIS, a strzelanina, w której zginął kagiebista i informatyk, była częścią poważnej operacji antyterrorystycznej.
Według Łukaszenki w kraju trwa polowanie na członków podziemnego „Ruchu Robotniczego”, a grupa funkcjonariuszy KGB wdała się w strzelaninę z jednym nich. Zastrzelony Andrej Zelcer miał według niego specjalnie zwabić grupę do swojego mieszkania, by przywitać ich ogniem. W ten sposób powtórzył tezy wygłoszone wcześniej przez „jastrzębia” białoruskiej propagandy telewizyjnego prowadzącego Ryhora Azaronka.
Lider białoruskiego państwa przedstawił karkołomną tezę, jakoby grupa specnazu KGB wybrała się do wezwania do mieszkania Zelcera bez kamizelek kuloodpornych i mundurów, by oszczędzić sąsiadom nerwów.
Jednak z drugiej strony stwierdził, że oddział uczestniczył w operacji antyterrorystycznej, w której tego dnia zatrzymano wiele członków podziemnej „antypaństwowej” organizacji „Ruch Robotniczy”. Jak stwierdził, służby specjalne wykryły komórki Ruchu liczące od 2 do 12 osób.
Według Łukaszenki są to „zwykłe komórki ISIS” (Państwa Islamskiego – Belsat.eu) pochodzenia europejskiego na terytorium Białorusi”. Podkreślił, że KGB znalazło „bezpośrednie kontakty z amerykańskimi służbami wywiadowczymi, a przede wszystkim z FBI”. Według wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli białoruskich władz organizacja była powołana w zakładach pracy, a jej członkowie przygotowywali się do dywersji i sabotażu.
– A jeśli tacy łajdacy jak Capkała (jeden z opozycyjnych kandydatów prezydenckich – belsat.eu) i inni myślą, że nie dostaniemy ich za granicą, to się mylą. Nie wybaczymy śmierci tego chłopaka. – powiedział Łukaszenka.
Łukaszenka stwierdził też, że zarówno zabity informatyk, jak i brat jego żony byli aktywnymi „uczestnikami buntu”. Poinformował, że w tej sprawie w okrytym złą sławą areszcie na ul Akreścina siedzi już kilkaset osób”.
jb/ belsat.eu