Sadysta w mundurze zrobił z robotnika inwalidę


Kolejny przypadek milicyjnego bezprawia na Białorusi. Czy w słonimskich służbach pracuje sadysta?

Tym razem ofiarą bandyty w mundurze padł mieszkaniec Słonimia na Grodzieńszczyźnie. Do incydentu doszło w sierpniu, ale poszkodowany o sprawiedliwość walczy do teraz.

Wracał z gości i trafił pod milicyjną pałę. Uładzimir Jafimczyk 31 sierpnia szedł do domu, gdy spotkał milicjantów Żukouskiego i Wajtuszku. Mundurowi zatrzymali mężczyznę i postanowili odstawić go do szpitala, by sprawdzić obecność alkoholu we krwi. W wejściu do budynku wydarzyło się nieoczekiwane.

– Zakładają mi kajdanki… Zgięli mnie. Jestem niewysoki i chciałem się wyprostować. Prostuję się i czuję uderzenie w nogę. W oczach pociemniało i upadłem” – opowiada Jafimczyk.

W szpitalu pobitemu udzielono pomocy medycznej. Lekarze między innymi oświadczyli, że milicjant złamał Jafimczykowi nogę. Ale śledczy, który przyjechał rozeznać się z incydentem, nie wszczął sprawy karnej. Powiedział, że Uładzimir nogę sam sobie złamał.

– Miasteczko jest małe i wszyscy o wszystkim wiedzą. Wielokrotnie mi już mówili, że to nie pierwszy raz tego funkcjonariusza milicji. On rzeczywiście lubi tak postępować z ludźmi – mówi sąsiad pobitego Wiktar Marczyk.

Podobne wypadki, gdy milicjanci wykorzystują wobec obywateli siłę, nie są rzadkością. Wystarczy wspomnieć choć ostatnie: w noc sylwestrową OMON pobił pałką młoda aktorkę Swiatłanu Sakałouską, oficer milicji w Witebsku pobił niepełnosprawnego i groził mu gwałtem, a w Rohaczowie mundurowi pobili ojca na oczach dzieci – za brak odblasku.

Po wyjściu ze szpitala Uładzimir Jafimczyk zatrudnił adwokata. Mężczyzna od pół roku walczy o sprawiedliwość w sądzie.

– Sądy jeszcze jego samego skażą. Wraz z milicją oskarżą go o samookaleczenie. Lekarze sądowi także dali bardzo śliską diagnozę – że niby sam się pobił, ale tępym twardym przedmiotem – mówi przewodniczący słonimskiego oddziału związku zawodowego REP.

Po złamaniu Uładzimir ma jedną nogę krótszą, przez co nie może kierować samochodem i kuleje. Mężczyzna musiał odejść z pracy – zarabiał jako tragarz, a lekarze zabronili mu ciężkiej pracy fizycznej.

Zobacz także:

MS, PJ, belsat.eu