Bije bo kocha? Szokujące dane o przemocy w białoruskich rodzinach


Przemoc domowa jest plagą współczesnego świata. Także na Białorusi przemocy ze strony najbliższych doświadczyły miliony. Ten stan rzeczy chcą wspólnie zmienić ONZ i białoruskie MSW.

Przemoc zamienia życie ofiar w piekło. W sobotę był Międzynarodowy Dzień Walki z Przemocą wobec Kobiet. Okolicznościowe imprezy odbyły się na całym świecie. Także na Białorusi. A problem jest potężny bo dotyczy co trzeciej kobiety na planecie. Jeszcze gorzej jest na Białorusi. I wtedy, gdy trzeba krzyczeć, problem się przemilcza. Przemoc w rodzinie nie dotyczy jedynie kobiet, ale także mężczyzn i niestety dzieci.

77% Białorusinek choć raz w życiu padło ofiarą przemocy. Przemocy o podłożu seksualnym doświadczyła co szósta kobieta w kraju. Jeszcze gorsza jest sytuacja po ślubie: CO TRZECIA mężatka cierpi z powodu przemocy domowej. Tak wynika ze specjalnych badań ONZ przeprowadzonych na Białorusi.

Jednak tylko trzecia część kobiet zwraca się po jakąkolwiek pomoc. I jest to poważny problem, uważają organizatorzy wystawy #открытажить (#otwarcieżyć), którego celem jest zwrócenie uwagi białoruskiego społeczeństwa na temat przemocy w rodzinie. Wystawa pokazywana w przestrzeni Korpus w Mińsku jest elementem projektu, który wspólnie realizują ONZ i białoruskie MSW przy finansowym wsparciu Wielkiej Brytanii i Szwecji. Jego celem jest walka z przemocą domową.

– Bardzo ważne było dla nas zrealizowanie tego projektu razem z Funduszem Ludnościowym Narodów Zjednoczonych i pokazanie odbiorcom i odbiorczyniom, jak ciężko jest rozwiązać problem przemocy domowej, jak trudno jest zrobić pierwszy krok, zabrać swoje rzeczy, wyjechać do schroniska i zacząć zmieniać swoje życie – mówi Wolha Harbunowa z centrum kryzysowego “Radzisława”.

Kwestia ochrony przed przemocą domową jest na Białorusi, jak w wielu innych państwach świata, do tej pory nierozwiązana. Nie pomagają ani kampanie społeczne, ani bardziej zdecydowane zabiegi państwa – akcje typu “Dom (bez) przemocy” i surowe kary dla sprawców przemocy. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, bezpośrednim katalizatorem przestępczości dnia codziennego jest pijaństwo.

Ale prezes centrum kryzysowego dla poszkodowanych kobiet i dziecie Wolha Harbunowa widzi problem także gdzie indziej. I między innymi proponuje państwu prowadzić badania przemocy domowej nawet, gdy nie ma świadectw przemocy.

– Często zwracają się do nas kobiety z tak zwanych “dobrych domów”, którym strach wezwać milicję, jakie boją się uwagi placówek oświatowych. Boją się osiemnastego dekretu prezydenta, na podstawie którego mogą stracić dziecko. A to jest taka sytuacja, gdy rodzina trafia na listę. I wtedy nie dość że mama stała się ofiarą przemocy, to jeszcze dziecko może trafić na pół roku do domu dziecka – tłumaczy Harbunowa.

Jednak, według specjalistów, przemoc nie jest jedynie problemem kobiet i dzieci. Jak pokazały badania przeprowadzone kilka lat temu przez Białoruski Uniwersytet Państwowy, co piąty białoruski mężczyzna spotkał się z przemocą fizyczną ze strony kobiet. I dlatego klucza do rozwiązania problemu warto szukać nie tylko w różnicach płciowych.

Zobacz także:

Sciapan Swiatłou, PJ / Biełsat