Cerkiew na granicy, dokument

Dyrektor: Jerzy Kalina Rok: 2010

Wspólnota starowierców w Mińsku liczy około dwóch tysięcy wiernych, w większości są to emigranci lub ich potomkowie z obwodów witebskiego i homelskiego. Nie mają oni świątyni z prawdziwego zdarzenia. Do niedawna ludzie spotykali się na modlitwy w domu nastawnika (przewodniczącego wspólnoty) Aleksandra Biełowa.

Teraz wszyscy chętni nie mogą się pomieścić na nabożeństwie. Od sześciu lat nastawnik i komitet cerkiewny starają się o zbudowanie molenny (domu modlitwy) w stolicy Białorusi. Znaleziono odpowiednią molennę, która nadawałaby się do przeniesienia- stoi między białoruskimi i litewskimi słupami granicznymi w rejonie ostrowieckim.

Jeszcze na początku XX wieku ta świątynia służyła bardzo licznej tu wspólnocie starowierców. Obok cerkwi powstał cmentarz, na którym grzebano wiernych z Podolców, Kamieliszek, Michajliszek i Daliniszek. Jednakże po zakończeniu II wojny światowej między Litwą i Białorusią ustawiono słupy graniczne i przeciągnięto druty kolczaste. Mieszkańcy wsi położonych w ścisłej strefie przygranicznej zostali wysiedleni.

Ten sam los spotkał starowierców. Co gorsza granica państwowa podzieliła parafię: świątynia, cmentarz i część wiernych zostało po stronie białoruskiej, niemal połowa parafian po stronie litewskiej. Od kilkudziesięciu lat opuszczona świątynia niszczeje, rozszabrowano ikonostas, sprzęty liturgiczne, książeczki do nabożeństwa, ikony.

Starowiercy odwiedzają cmentarz i molennę tylko raz w roku, 15 maja w dzień święta Podniesienia Pańskiego. Modlą się na grobach najbliższych, spotykają znajomych, spożywają posiłek.

Starowiercy z Mińska pomyśleli, że trzeba przewieźć niszczejącą świątynię spod granicy do stolicy, aby ustrzec ją przed całkowitym zniszczeniem. Aleksandr Biełow uzyskał na to zgodę zwierzchnika starowierców na Litwie Grigorija Bojarowa oraz konserwatora zabytków. Pozostała wydawałoby się drobnostka znalezienie placu w Mińsku, na którym stanęłaby molenna.

Film opowiada perypetie starowierców usiłujących przenieść świątynię, walcząc przy tym z urzędniczą znieczulicą. Szukają pomocy we wszelkich możliwych urzędach, organizacjach i instytucjach. O jawnej niesprawiedliwości jaka ich dotyka opowiadali dziennikarzom, obrońcom praw człowieka, napisali nawet do prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Polska 2010, 28 min.

Reżyseria i scenariusz:
Jerzy Kalina