Ukraińskie wojska odepchnęły siły najeźdźców w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie kraju na odległość 3-4 kilometrów od granicy z Rosją – poinformował wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu, cytowany przez agencję Reutera.
W godzinach porannych szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow potwierdził na Telegramie, że 227. batalion charkowskiej brygady Obrony Terytorialnej dotarł do granicy z Rosją i umieścił tam z powrotem ukraiński słup graniczny. Wcześniej poinformowało o tym ministerstwo obrony Ukrainy.
Wideo: Żołnierze 227. batalionu 127. Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej Sił Zbrojnych z Charkowa pozdrowił prezydenta Ukrainy z granicy z Rosją
Według gen. Richarda Barronsa byłego dowódcy brytyjskich sił zbrojnych niepowodzenie Rosji w zdobyciu Charkowa należy uznać za zwiastun klęski wojennej.
– To było zbyt duże zadanie dla rosyjskiego wojska. Ich żołnierze nie mieli wystarczającej liczby żołnierzy, woli i umiejętności, by zdobyć Charków – powiedział Barrons w wywiadzie dla BBC.
Wojskowy zauważyli, że Rosjanie z racji utknięcia na obrzeżach miasta stali się łatwiejszym celem aktywnego i udanego kontrataku ukraińskiego. Rosjanie musieli zmienić kierunek ofensywy i ponownie skoncentrować się na Donbasie.
Analitycy amerykańskiego think tank – Instytutu Badań nad Wojną (ISW) już 12 maja stwierdzili, że natarcie pod Charkowem zaczyna wyglądać bardzo podobnie do kontrofensywy, która ostatecznie wyparła rosyjskie wojska spod Kijowa.
– Jest jednak zbyt wcześnie, by stwierdzić, czy najeźdźcy również w tym przypadku podejmą decyzję o wycofaniu się – ocenili.