Białoruski koncern naftowy zarzuca Rosjanom próbę złamania umowy o stworzeniu Unii Euroazjatyckiej


Ograniczenie dostaw rosyjskich paliw na Białoruś wpłynęłoby negatywnie na pracę rafinerii i byłoby naruszeniem zasad Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej – powiedział szef państwowego Biełnieftiechimu. Wcześniej Moskwa zapowiedziała możliwe ograniczenie dostaw surowców.

– Wprowadzenie zakazów i ograniczeń w zakresie dostaw rosyjskich produktów naftowych złamałoby podstawowe zasady Porozumienia o utworzeniu EUG – powiedział w poniedziałek Andrej Rybakou, szef państwowego koncernu Biełnaftachim, cytowany przez państwową agencję BiełTA.

Dodał, że ewentualny brak surowca ograniczyłby pracę białoruskich rafinerii i wpłynąłby negatywnie na ich konkurencyjność.

Odniósł się w ten sposób do wcześniejszej wypowiedzi rosyjskiego ministra energetyki Aleksandra Nowaka, który ocenił, że dostarczanie produktów ropopochodnych sąsiadowi w dotychczasowych ilościach nie jest zasadne z ekonomicznego punktu widzenia, ponieważ mogą one być przez Białoruś reeksportowane.

Czytajcie więcej:

– Takie wypowiedzi, jak oceniamy, mają wpłynąć na przebieg negocjacji i są niekonstruktywne – powiedział Rybakou.

Białoruś i Rosja ustalają obecnie wielkość dostaw surowców na przyszły rok. Dyrektor departamentu polityki podatkowej i celnej w rosyjskim ministerstwie finansów Aleksiej Sazanow oświadczył, że Rosja może ograniczyć ilość eksportowanych na Białoruś produktów naftowych z 2 mln ton do 100-300 tys. ton rocznie.

jb/belsat.eu wg PAP

Aktualności