Mundurowi z miasta nad Bugiem przekonują Internet, że artysta-dywersant i jego plakaty nie istnieją.
17 czerwca belsat.eu poinformował o pojawieniu się w centrum Brześcia kolejnego antyreżimowego plakatu.
Czytajcie więcej:
Na news momentalnie zareagowała milicja. Na oficjalnym Twitterze brzeskich stróżów porządku pojawiły się zdjęcia ściany domu przy ulicy Karbyszawa – ze śladami papieru i kleju do plakatów.
– @Belsat_RU to kolejny fejk? Na ścianie niczego nie ma – to fakt!
Reakcję milicji zobaczył na Twitterze człowiek, który wziął na siebie odpowiedzialność za akcję. Zadzwonił on do naszej redakcji, by powiedzieć o nieudolnym tuszowaniu rzeczywistości przez milicjantów.
– Chociażby to do końca zerwali, żeby nie zostały kawałki papieru – szydził autor plakatu.
Od wiosny piszemy o „białoruskim Banksym”. Artysta-aktywista walczy z budową chińskiej fabryki akumulatorów za pomocą plakatów. Do tej pory jego druki były starannie zamalowywane farbą – teraz milicja udaje, że wcale ich nie było.
Czytajcie więcej:
pj/belsat.eu