Uderzenie Szabli. Co wielkie manewry NATO oznaczają dla Europy Środkowej?


Uwaga! Jeśli w pierwszej połowie czerwca planujecie podróżować samochodem po Polsce i krajach bałtyckich, bądźcie gotowi na przepuszczanie ogromnych kolumn natowskiego wojska. Rozpoczynają się manewry Saber Strike – tradycyjne, ale największe w swojej historii. Pod względem militarnym, nie stanowią one zagrożenia dla Białorusi, ale na poziomie politycznym skorzysta z nich Moskwa.

Nadchodzą! Setki amerykańskich strykerów i humvee wyjechały z Niemiec w kierunku Litwy. W krajach byłego Układu Warszawskiego większość ludności wita amerykanów jako gwarantów pokoju.

– Przez kilka następnych dni dosłownie tysiące żołnierzy NATO przejadą przez Europę, by wziąć udział w manewrach Uderzenie Szabli w Polsce, Litwie i Łotwie – mówi Stephen King, ambasador USA w Czechach.

Coroczne ćwiczenia amerykańskich sił lądowych w Europie Saber Strike – Uderzenie Szabli – zbierały wcześniej nie więcej niż dwa tysiące wojskowych. Ale pod rosyjskiej agresji na Ukrainę wszystko się zmieniło. Tegoroczne Uderzenie Szabli to 18 tysięcy żołnierzy z 19 państw NATO i jego sojuszników, prawie tysiąc wysoce mobilnych pojazdów opancerzonych, ponad 60 śmigłowców i prawie pół setki czołgów.

– Tegoroczne manewry Uderzenie Szabli łączą w sobie znacznie większe, znacznie szybsze i bardziej zsynchronizowane operacje. Są one połączone z innymi ćwiczeniami w regionie. Chodzi między innymi o morskie manewry BALTOPS na Bałtyku. To także ćwiczenia amerykańskich wojsk, a także wewnętrzne manewry Litwy i Łotwy – komentuje pułkownik Ray Wójcik, były attaché wojskowy ambasady USA w Warszawie, a teraz dyrektor polskiego biura waszyngtońskiego Centrum Analizy Polityki Europejskiej.

BALTOPS już ruszyły na Litwie. Około 40 okrętów wojennych z 15 państw, 4 tysiące marynarzy.

– Jak inne manewry, BALTOPS zakładają wszystkie rodzaje działań wojennych. W tym walkę z okrętami podwodnymi, obronę przeciwlotniczą i bój z okrętami wojennymi – opowiada Andrus Syrvis, szef sztabu Marynarki Wojennej Litwy.

Kluczowym manewrem zespołu ćwiczeń jest szybkie przerzucenie II Pułku Kawalerii US Army z koszar na linię frontu. Z niemieckiego miasteczka Vilseck przez Czechy i Polskę kawalerzyści jadą do Suwałk. To już całkiem blisko do granicy z Białorusią. Ray Wójcik mówi, że Uderzenie Szabli jest najlepszym sprawdzianem mobilności wojsk, ich zdolności do zareagowania na atak wroga i przerzucenia wsparcia do potrzebującego regionu.

– Bezpieczeństwo państw NATO i naszych partnerów to kamień węgielny naszych zobowiązań. Zarówno USA, jak i partnerzy z NATO pokazują za pomocą manewrów, że dbamy o bezpieczeństwo w tym regionie i dużym błędem byłoby wątpienie w to – dodaje Ray Wójcik.

Czytajcie również:

Suwałki zostały wybranie nieprzypadkowo. Korytarz suwalski to najprawdopodobniejsze miejsce ataku wojsk rosyjskich z terenów obwodu kaliningradzkiego i Białorusi. Jeśli dojdzie do wielkiej wojny, właśnie tu Rosjanie będą próbować odciąć kraje bałtyckie od sojuszników.

– Obok nas istnieje bardzo agresywne państwo. Obok nas jest Kreml, który nie ukrywa swojej agresywności i demonstruje ją konkretnymi posunięciami, anektując i napadając na sąsiednie państwa – mówi Rasa Juknevičienė, minister obrony narodowej Litwy w latach 2008-2012.

W pewnym sensie Uderzenie Szabli 2018 jest odpowiedzią na manewry Zapad 2017, które nie tylko odbyły się na terenie Białorusi, ale też na całym zachodzie Rosji i Bałtyku. Oficjalnie uczestniczyło w nich 13 tysięcy żołnierzy, którzy ćwiczyli walkę z nielegalną formacją zbrojną . Nieoficjalnie 120 tysięcy wojskowych ćwiczyło zmasowane uderzenie na sąsiednie państwa i zmuszenie ich do zawarcia pokoju za pomocą broni jądrowej.

– Dla publiczności mają jeden scenariusz, który wszyscy znamy – to co dzieje się na polu. To są wojska ofensywne, a nie defensywne. A w scenariuszu jest użycie broni jądrowej – podkreśla Rasa Juknevičienė.

Jedynie w Zachodnim Okręgu Wojskowym Rosji jest znacznie więcej wojsk, niż w ma NATO w całej Europie Środkowej i Wschodniej – mówi Arsenij Siwicki, dyrektor Centrum Badań Strategicznych i Polityki Zagranicznej:

– Rosja w rzeczywistości szykuje atak na tak zwany przyczółek nadbałtycki z wykorzystanie I Armii Pancernej, XI Korpusu Armii, który znajduje się na terytorium Kiliningradu. I NATO wszystko to przewiduje i w odpowiedni sposób reaguje.

Czytajcie również:

Na Saber Strike Rosja zareaguje politycznie – kolejny raz żądając od Białorusi wzmocnienia wojskowej integracji przeciwko zagrożeniom ze strony NATO. Ekspert uważa, że może to być próba przeformatowania stosunków według modelu ormiańskiego.

– Nie tylko rozmieszczenie rosyjskich baz wojskowych na białoruskim terytorium, ale i zmiana podporządkowania Regionalnego Zgrupowania Wojsk i próba włączenia ich wraz z innymi strukturami siłowymi Białorusi w skład rosyjskich wojsk obróconych na zachód – kontynuuje Siwicki.

A to będzie kolejny krok w kierunku utraty niepodległości.

Materiał pokazał się w programie Praswiet.

pj/belsat.eu

Aktualności