Juryj Alaksiej, szef firmy Hrodnaabłkinowideaprakat i były deputowany marionetkowego białoruskiego parlamentu, poczuł się urażony frazą „nie ma czego oglądać” z artykułu zamieszonego na portalu Hrodna.life.
W lipcu br. studentka 3. roku Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego Weranika Wielb napisała artykuł „Nie ma czego oglądać. Do czego się nadają grodzieńskie kina”. Tekst, który ukazał się w dziale „Opinie”, krytykował repertuar grodzieńskich kin, w których zdaniem autorki, oprócz hollywoodzkich produkcji niczego nie ma. Dziennikarka stwierdziła, że wynika to również z faktu, że Hrodnaabłkinowideaprakat, czyli Grodzieńskie Obwodowe Przedsiębiorstwo Dystrybucji Produkcji Kinowej i Wideo zajmuje się działalnością pozakinową.
Dyrektor przedsiębiorstwa Jury Alaksej poczuł się urażony tymi negatywnymi opiniami. W sierpniu br. redaktor naczelny Hrodna.life Aleksy Szota oraz autorka artykułu otrzymali pozew sądowy, w którym oskarżono ich o naruszenie reputacji firmy.
Dziennikarka miała rzekomo opublikować nieprawdziwe fakty, które doprowadziły do strat przedsiębiorstwa i publicznie poniżyły jej pracowników. Szota poinformował, że usiłował załagodzić konflikt, jednak bezskutecznie. Urażony dyrektor poinformował, że redakcja nie zgodziła się na opublikowanie sprostowania na łamach portalu.
Dziennikarz i konsultant prawny Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Andrzej Poczobut jest zdziwiony pozwem.
– To zabawna sytuacja. Były senator i dyrektor przedsiębiorstwa państwowego sądzi się ze studentką 3. roku za to, że nie spodobał jej się repertuar grodzieńskich kin.
Jego zdaniem jest to próba ograniczenia krytyki prasowej.
– Nie rozumiem, skąd się bierze przyczyna takiej pryncypialności. Sprawa sądowa może ciągnąć się nawet pół roku. A można konflikt zakończyć jednej chwili. Należy podkreślić, że tekst jest opinią, a opinii nie można zdementować, można z nią polemizować. A oni chcą, żebyśmy opublikowali dementi i zapłacili koszta sądowe – podkreśla Aleksy Szota.
Podczas wtorkowego posiedzenia sąd zdecydował o przesłaniu tekstu do analizy lingwistycznej.
Paulina Walisz, jb/belsat.eu