Aktywista Młodego Frontu poinformował, że KGB zmusiło go do podpisania zobowiązania do współpracy


Siarhej Palczeuski, znany ze swoich aktywnych działań w obronie Kuropat przyznał w sieciach społecznościowych, że zgodził się na współpracę jako tajny współpracownik, by zostać wypuszczonym z aresztu.

Palczeuski został zatrzymany 7 marca i został skazany na 10 dni aresztu przez sąd za „udział w nielegalnym zgromadzeniu”. Mężczyzna podczas protestu przeciwko zabudowie strefy ochronnej wokół miejsca pochówku ofiar stalinowskich represji w Kuropatach m.in. przykuł się do budowlanej ciężarówki.

„Na pierwszym przesłuchaniu, na który przywieziono mnie do centralnej siedziby Komitetu (KGB – Belsat.eu), odbyłem rozmowę bez adwokata z dwoma kagiebistami. Zaczęli domagać się ode mnie, żebym opowiedział im coś o sprawie „patriotów”.”

Chodzi o śledztwo dotyczące kilkudziesięciu osób  oskarżonych o organizację zamieszek i częściowo udział w „nielegalnej formacji zbrojnej”. By zastraszyć społeczeństwo, KGB oprócz czynnych opozycjonistów, oskarżyło ludzi związanych z nieistniejącą od lat organizacją proobronnościową „Biały Legion” o zamiar dokonania zamachu stanu.

Dalej w liście aktywista tłumaczy, że funkcjonariusze zagrozili mu wszczęciem sprawy karnej dotyczącej wypadku, w którym sprawcą był Palczeuski. Opozycjonista przypomina w liście, że w tym roku potrącił kobietę na pasach – jednak obyło się bez poważniejszych obrażeń. Jednak na wniosek poszkodowanej mogło dojść do wszczęcia sprawy karnej i w efekcie wysokiego wyroku.

Palczeuski informuje również, że grożono mu ujawnieniem intymnych szczegółów z jego życia. Mężczyzna napisał, że kilka dni przed aresztem poprzez sieć społeczościową VK.com kontaktowali się z nim nieznani mu ludzie, którzy pisali, że „wiedzą, że jest gejem” i proponowali ujawnienie tego w „szczerej rozmowie”.

„Zablokowałem tych ludzi, ale jeżeli ci zboczeńcy z KGB się tak ciekawią to gejem nie jestem. Na zakończenie straszyli mnie zamknięciem w „koguciarni” w kolonii karnej.” – dodaje.

„Koguciarnia” – w więziennym slangu to cela z homoseksualistami – najniższą kategorią więźniów. Osoba, która się tam dostaje automatycznie staje się niedotykalna.

„Biorąc pod uwagę szantaż i to, że nie prowadziłem żadnej działalności przestępczej, nie znam żadnych tajemnic, zdecydowałem się zeznawać. Po tym jak porozmawialiśmy prywatnie, kagiebowcy zażądali bym powtórzył to wszystko w obecności adwokata i dali mi do podpisu dokument o współpracy. Pod pseudonimem „Artur”. Podpisałem dokument o współpracy z KGB, myśląc o tym, że po wyjściu z aresztu przyznam się o tym moim przyjaciołom.

I dziś kajam się przed Bogiem z powodu tego uczynku. Jeżeli ktoś chce mnie potępić za mój czyn – uważam, że ma do tego pełne prawo.” – napisał Palczeuski w swoim liście otwartym.

Jb/ WWW.belsat.eu/pl

Aktualności