Do incydentu doszło wczoraj wieczorem w Homlu.
Jadącego samochodem Kastusia Żukouskiego, zatrzymał patrol drogówki. Po chwili nadjechało wsparcie – w postaci jeszcze jednego radiowozu.
„Dałem im wszystkie dokumenty. Były w porządku, ale wezwano jeszcze jeden patrol. Funkcjonariusze drogówki nie wiedzieli czego chcą, ale mnie nie wypuszczali” – relacjonuje zajście dziennikarz.
Jego zdaniem sytuacja wyglądała tak, jakby milicjanci czekali na jakiś rozkaz „z góry”. Żaden rozkaz jednak nie przyszedł i zatrzymanego trzeba było jednak wypuścić – po 40 minutach.
DD, belsat.eu