Podatek od bezrobocia: dalsze protesty i pierwsze zwycięstwo


Posiedzenie sądu rejonowego dzielnicy Centralnej w Homlu mogło stać się zwycięstwem prawosądności, ale skończyło się na niczym. Sędzia odmówił rozpatrzenia sprawy powoda Alaksandra Siamionawa o uznaniu dekretu o podatku od bezrobotnych za niekonstytucyjny. Przyczyną jest „brak kompetencji do oceniania rozporządzeń”.

Mężczyznę walczącego w sądzie z Łukaszenką wsparło ponad dwustu protestujących. Tak demonstranci komentowali prezydencki dekret „O zapobieganiu niesamodzielności społecznej”:

„Ja żyję o chlebie i wodzie, a oni jak pączki w maśle”

„W Moskwie mówią, że Białorusini są jak ci Tadżycy. Pracujemy za kopiejki i nie mamy już czego ze sobą zrobić.”

Skarbówka poszła przekupuje podatników?

Alaksandr Siamionau żądał od inspekcji podatkowej, by zwolniła go z opłaty za tak zwane „darmojedztwo”, czyli pasożytnictwo. Twierdzi, że w 2015 roku i bez specjalnych podatków, finansował wydatki państwa.

Dzień przed procesem do opinii publicznej doszła widomość, że 53-letniego powoda zwolniono z podatku bez sprawy sądowej. I nawet zaproponowano mu od razu pracę stróża w jednej z placówek.

Państwowa telewizja ignoruje protesty

Obserwować dzisiejszą rozprawę przyszli nie tylko ci, którzy występowali przeciwko głośnemu dekretowi, ale i ekipa reporterska państwowego kanału telewizyjnego Biełaruś 4. Demonstranci nazwali ich przykładem dla innych państwowych dziennikarzy, którzy zignorowali wielotysięczny „Marsz niepasożytów”, który odbył się w Homlu 19 lutego. Podczas podobnych akcji demonstranci zebrali się też w Mińsku, Mohylewie, Brześciu i Witebsku.

Demonstracje te zostały przez agencję prasową Reuters nazwane „największymi manifestacjami na Białorusi od 2011 roku”.

Do tej pory służby podatkowe wysłały Białorusinom 470 tysięcy tak zwanych „listów szczęścia”. Podatek zapłaciło jednak mniej niż 55 tysięcy osób, dzięki czemu do skarbu państwa wpłynęło ponad 16 milionów rubli – 10 razy mniej, niż planowały władze.

Wital Babin, PJr, belsat.eu, foto: BiełaPAN

 

Czytaj także:

Niezależnych pisarzy i dziennikarzy uznano za „darmozjadów”

Aktualności