27 lat temu białoruski ustanowiono „jedynym językiem państwowym”


26 stycznia 1990 r. Rada Najwyższa BSRR uchwaliła ustawę „O językach”, dzięki której białoruski stał jedynym językiem państwem. Belsat.eu porozmawiał z historykiem i przewodniczącym Towarzystwa Mowy Białoruskiej Alehem Trusowem, jednym z uczestników społecznej kampanii, która doprowadziła do przyjęcia nowego prawa.

[Aleh Trusau] Wtedy w ZSRR panowała odpowiednia atmosfera dla zmiany tego prawa, tym bardziej, że nasza inteligencja pisała masę listów do samego Gorbaczowa. Najznakomitsi ludzie alarmowali, że „wszystko co białoruskie ginie”. Potem przyjechała z KC KPZR specjalna komisja, która z każdym z sygnatariuszy prowadziła rozmowy.

Inicjatywa ta pojawiła się na długo przed 1990 r. Zaczęliśmy wysłać listy od razu, gdy do władzy doszedł Gorbaczow. Było kilka apeli – trzy czy cztery. Kierownictwo Komunistycznej Partii Białorusi odniosło się do tego bardzo wrogo.

Jednak potem, gdy pozostałe republiki przyjęły takie prawo, a także Moskwa stanęła po naszej stronie – to również oni musieli zająć się sprawą. Nasza Rada Najwyższa zagłosowała „za”, jednak byli też ludzie, którzy nawet wbrew Moskwie do końca byli zwolennikami rusyfikacji. I jeśli nie działania naszej inteligencji, to wątpię, że władze Białorusi poszłyby w tym kierunku.

[Belsat.eu] Jak można ocenić znaczenie tego prawa dla białoruskiego języka?

Jeżeli on nie zostałby przyjęty – stalibyśmy się częścią Rosji. Dzięki temu prawu rozpoczęło się nowe białoruskie odrodzenie narodowe, które trwało pięć lat.

I wtedy wydano więcej książek po białorusku niż w ciągu 500 lat. To był unikalny okres, który znaczył więcej nawet niż sowiecka „białorusizacja” lat 20 XX w. Wtedy bowiem wszystko skończyło się fizyczna likwidacją uczestniczących w niej ludzi. W połowie lat 90,  gdy polityka  zmieniła się nikogo nie rozstrzelano czy posadzono. Przeprowadzono referendum w 1995 r. (w którym przywrócono rosyjski jako język urzędowy – Belsat.eu), jednak represji nie było.

Czy jest możliwe przyjęcie takiego prawa teraz?  

Należałoby je przywrócić w tym wariancie jaki był przyjęty w 1990 r. Tymczasem w 1995 r. dodano do niego frazę „białoruska i (lub) rosyjska”. Należy wyrzucić to „albo” i wtedy będzie wszystko w dwóch językach, tak jak przewiduje prawo, a nie w tym jakie sobie wybierze urzędnik. Ten bowiem wybierze rosyjski. Myślę, że chociaż taka zmiana jest możliwa.

Czy jednak białoruska elita rządząca  jest na to gotowa?

Funkcjonuje „5 kolumna”, która bardzo chce przyłączenia do Rosji. Dysponują oni wsparciem i finansowaniem z Rosji i robią wszystko, by język białoruski zniszczyć. Jest druga grupa „niezależnościowa”, która obawia się zjednoczenia z Rosją.

Białoruski naród tymczasem przeważnie występuje za realną dwujęzyczność. Badania opinii pokazują, że zwolennikami tego rozwiązania jest 70-90 proc. ludzi.

Z Alehem Trusowem rozmawiał Zmicier Kustouski

 

Aktualności