Na jaw wychodzą dalsze przygody pechowego helikoptera Ka-52, który 16 września ostrzelał grupę obserwatorów białorusko-rosyjskich ćwiczeń na poligonie Łużskij pod Petersburgiem. W wypadku zostały ranne trzy osoby.
Jak informuje portal RBK, po powrocie do bazy Puszkino, helikopter pilotowany przez ppłk. Smachtina i lejtnanta Wołczkowa został oddany w ręce serwisantów. Ci przystąpili między innymi do sprawdzania pokładowego działka 30 mm. Jeden z techników zapomniał o sprawdzeniu zamka broni pod kątem obecności w niej niewystrzelonego naboju i nacisnął spust. Rozległ się strzał, a pocisk rozbił ścianę znajdującego się naprzeciwko wojskowego magazynu.
Zobacz także: