Białoruski przywódca nie skorzystał z pierwszego w historii zaproszenia Unii Europejskiej na szczyt Partnerstwa Wschodniego. Zamiast wielkiej polityki wybrał wizytę na prowincji.
24 listopada, gdy w Brukseli rozpoczynał się V szczyt Partnerstwa Wschodniego Alaksandr Łukaszenka pojechał do Budy Koszelewskiej. Białoruś nie była więc reprezentowana na najwyższym poziomie podczas spotkania, w którym uczestniczą liderzy wszystkich państw Unii Europejskiej i jej 6 wschodnich partnerów.
Czytajcie również:
W miejscowości rejonowej w obwodzie homelskim prezydent odwiedził dom kultury, zajrzał do miejscowego szpitala i podarował miniaturowy traktor rodzinnemu domowi dziecka.
Wizytę głowy państwa poprzedził śmiertelny wypadek. Miejscowym strażakom kazano myć dach w kołchozie, który miał odwiedzić prezydent – jeden z nich spadł z wysokości i zginął na miejscu.
Zobaczcie również:
Krytycy Łukaszenki przypominają z tej okazji słowa, które przed żniwami wystosował do urzędników: “Macie pracować, a nie bez sensu włóczyć się po regionach”.
JW, PJ/belsat.eu; Zdjęcie: president.gov.by