Wypadli z trasy wyścigu: do następnego etapu kampanii wyborczej nie przechodzi troje z ośmiorga kandydatów.


Kampania wyborcza – 2015 trwa, a do następnego jej etapu przeszło tylko pięcioro z ośmiorga pretendentów. Co prawda i ci, którzy odpadli twierdzą, że nie przegrali.

 

Aby podsumować wyniki pierwszego etapu, Zjednoczona Partia Obywatelska (AHP) zwołała w Mińsku konferencję prasową z udziałem kierownictwa partii. Jedno z głównych posłań zabrzmiało z ust jej przewodniczącego Anatola Labiedźki: AHP od samego początku traktowało te wybory jako kampanię polityczną, poprzez którą można pracować ze społeczeństwem. Dzięki niej opowiedzieć o programie „Milion miejsc pracy” i wzywać do bojkotu. Udziału w głosowaniu nie stawiano sobie za cel, dlatego fakt, że nie udało się zebrać 100 tys. podpisów, partii nie niepokoi.

„Jako kontynuację wybranego wektoru przedstawiciele AHP zamierzają zbierać podpisy w trzech kierunkach: poparcia dla programu „milion miejsc pracy”, za dymisję rządu i dymisję przewodniczącej Centralnej Komisji Wyborczej, która stała się symbolem nieuczciwych wyborów” – stwierdził z tej okazji Labiedźka.

Drugi pretendent, który nie zdołał zebrać wymaganej ilości glosów – przywódca partii „Sprawiedliwy Świat” Siarhiej Kalakin – wykazuje mniej entuzjazmu, bo postawił sobie cel – maksimum, czyli zwycięstwo w wyborach. Jednak dzięki kampanii udało się zarobić dodatkowe punkty polityczne.

Pole boju opuściła też kandydatka Żanna Rananouskaja, która zebrała zaledwie 780 podpisów.

Oprócz obecnego prezydenta polityczny wyścig będą więc kontynuować: Mikałaj Ułachowicz, Siarhiej Hajdukiewicz, Wiktar Ciareszczanka i Tacciana Karatkiewicz.

Pretendentów, którzy zostaną zarejestrowani jako kandydaci, może być jeszcze mniej. W ciągu dwóch najbliższych tygodni terytoralne komisje wyborcze będą sprawdzać zebrane podpisy. Tymczasem część społeczności demokratycznej twierdzi, że ani jeden z pretendentów nie był w stanie zebrać deklarowanej liczby podpisów.

Aleh Rażkou, Biełsat

 
Aktualności