Wyniki spotkania w Kijowie. Co ustalili Łukaszenka i Poroszenko?


Owocne, gruntowne i szczere. Tak ukraiński prezydent ocenił rozmowy ze swoim białoruskim kolegą. Politycy wymienili nie tylko uprzejmości, ale również poglądy na temat współpracy handlowej i partnerstwa politycznego. Ale nie wszystko podczas tej wizyty poszło gładko.

W celu zapewnienia przejazdu białoruskiemu przywódcy, ulice Kijowa blokowano nawet w godzinach szczytu, co spowodowało ogromne korki w mieście. Ale i tak Alaksandr Łukaszenka spóźnił się do Petra Poroszenki o 40 minut. Nieoficjalnie obaj spotkali się jeszcze w czwartek. Poroszenko przyjął Łukaszenkę oraz jego syna Kolę w swojej rezydencji.

– Porozumieliśmy się w sprawie szybszego rozpoczęcia kooperacji w dziedzinie produkcji w różnych sferach. Przed nikim nie ukrywamy, że będziemy produkować razem wszelkie wyroby, które będą miały popyt – oznajmił Łukaszenka. – Powiem więcej: to wizyta nie tylko sprawdzonego partnera Ukrainy, ale również dobrego przyjaciela – mojego i Ukrainy. [Takiego], który zawsze jest gotów nas poprzeć – zapewniał ze swojej strony Poroszenko.

Jednak Łukaszenkę na każdym kroku oczekiwały drobne incydenty. Oprócz rozzłoszczonych korkami mieszkańców Kijowa, stolica Ukrainy powitała go też pikietą, której uczestnicy sprzeciwiali się jego wizycie. Podczas wystąpienia białoruskiego lidera zemdlał jeden z ukraińskich oficjeli, a nieco wcześniej, z konferencji prasowej obu prezydentów ochrona musiała wynieść na wpół rozebraną działaczkę Femen, skandującą hasło „Żywie Biełaruś”.

Alaksandr Łukaszenka też wykonał w Kijowie mocny polityczny gest. W trakcie wizyty znalazł czas, aby odwiedzić memoriał Hołodomoru i złożyć hołd zmarłym wskutek Wielkiego Głodu z lat 30. Ukraińcy uważają Hołodomor za planowe ludobójstwo dokonane przez sowieckie władze, czemu oczywiście Moskwa – najbliższy sojusznik Mińska – stanowczo zaprzecza.

– Łukaszenka wybrał linię pośrednią. Nie odwiedził Alei Niebiańskiej Sotni, wybrał sowiecki pomnik i memoriał Hołodomoru. To symbol niewielkiego dystansowania się od Rosji i niewielkiego zbliżenia z Ukrainą – tłumaczy takie posunięcie miński politolog Walery Karbalewicz.

Tłem spotkania obu prezydentów  było ukraińsko-białoruskie forum biznesowe. BiełAZ, Biełarusnafta, Homsielmasz, MTZ, Mahilouliftmasz oraz jeszcze kilka innych zakładów produkcyjnych podpisały podczas niego kontrakty na ogólną sumę 45 mln dolarów.

Mińsk nigdy nie ukrywał, że w relacjach dwustronnych z Kijowem jest przede wszystkim zainteresowany kwestią obrotów handlowych. Gospodarze forum zapraszali zaś białoruski kapitał do udziału w prywatyzacji ukraińskich przedsiębiorstw oraz zaktywizowania kontaktów na szczeblu małego i średniego biznesu. Ale czy sedno relacji dwustronnych polega tylko na stosunkach gospodarczych?

– Stosunki gospodarcze Mińska i Kijowa mają również kontekst polityczny. Białoruś dostarcza produkty rafineryjne, a na tym paliwie wojsko walczy w Donbasie. Dostarcza wyroby o podwójnym przeznaczeniu – ciężarówki MAZ na potrzeby operacji antyterrorystycznej. W stosunkach dwustronnych jest bardzo wiele polityki – podkreśla Karbalewicz.

A Łukaszenka już wie jak sobie radzić z faktem, że taka przyjaźń Mińska i Kijowa drażni Kreml. Od dawna działa według zasady „i waszym, i naszym”.

Ihar Kulej, Biełsat

Aktualności