Współpracowniczka Biełsatu została telefonicznie wezwana na milicję


Do Wolhi Czajczyc zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako milicjant z Borysowa i zaprosił ją na rozmowę. Dziennikarka ostatnio relacjonowała protesty w podmińskim Borysowie i w Witebsku i za każdym razem trafiała na komisariat.

Więcej:

„Zadzwonili telefoniczni chuligani i przedstawili się jako borysowska milicja. Poinformowali, że chcą się zobaczyć. Na pewno spodobało im się być gwizdami on-line’u. Bez wezwania nie przyjdę” – napisała dziennikarka Biełsatu na swoim profilu Facebooka.

W podobny sposób został zaproszony na wizytę w borysowskim komisariacie Siarhej Kawaliou – operator kamery pracujący z Czajczyc.

Moment zatrzymania ekipy Biełsatu w Borysowie:



jb/Biełsat

Aktualności