Współpracownicy Biełsatu zatrzymani w Swietłahorsku


Kastuś Żukouski i Alaksej Atroszczenka robili reportaż o wycince drzew w centrum miasta.

Lokalną społeczność wzburzyło, że na centralnym placu miasta miejskie władze zarządziły wycinkę zdrowych choinek i orzechów. Gdy dziennikarze nagrywali kamerą miejsce po wyciętych drzewach, zainteresował się nimi patrol milicji, który zażyczył sobie pokazania akredytacji. Potem do patrolu dołączył major milicji, który przedstawił się jako Wiażewicz i ponownie zażądał pokazania akredytacji. Dziennikarze, którzy nie posiadają akredytacji państwowej powiedzieli, że konstytucja gwarantuje im prawo do rozpowszechaniania informacji. Major jednak nakazał im udanie się na posterunek.

„Na komisariacie zachowywał się nieadekwatnie, chwytał za kamerę, za rękę, popychał mnie, starał się ze wszystkich sił mnie sprowokować. Napisałem na niego skargę“ – relacjonuje Żukouski

Potem milicjanci dokonali przeszukania i po trzech godzinach wypuścili dziennikarzy.

Zdaniem Żukouskiego milicjanci czekali na pojawienie się ekipy, a wyrąb choinek choć nie jest sprawą polityczną, wywołuje niezadowolenie mieszkańców.

Pochodzący z Homla Kastuś Żukouski jest częstym celem białoruskiej milicji i wymiaru sprawiedliwości. Podczas wykonywania swojej działalności był zatrzymywany ponad 20 razy, skazywany na ogromne grzywny za pracę bez akredytacji i atakowany przez prowokatorów. Po kolejnym procesie na znak protestu dziennikarz zaszył sobie usta.

Czytaj więcej>>>Desperacki protest Kastusia Żukouskiego: dziennikarz zaszył sobie usta (VIDEO)

Jb/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności