Zasłaniając się całym szeregiem tzw. obiektywnych przyczyn reżimowe media ignorują największy sukces białoruskiej literatury.
Z prośbą o przeprowadzenie transmisji na żywo z uroczystości w Sztokholmie zwróciło się do prezesa Biełteleradiokompanii Towarzystwo Języka Białoruskiego. Odpowiedź była jednoznaczna:
„Z powodu zaistnienia pewnych kwestii organizacyjnych, technicznych, finansowych oraz prawnych Biełteleradiokompania nie zaplanowała zakupu praw do transmisji na żywo uroczystości wręczenia nagrody Nobla za 2015 rok” – poinformował rzecznik prasowy.
Rządowe media odnoszą się do Aleksijewicz z wyraźnym dystansem. Nic dziwnego, ponieważ Aleksander Łukaszenka nie ukrywa swojej niechęci do krytycznej wobec jego reżimu pisarki. Po ogłoszeniu tegorocznych noblistów, długo czekał z gratulacjami, by przy okazji zaocznie zwrócić się do Aleksijewicz:
A miesiąc później, gdy pisarka na spotkaniach twórczych w Krakowie i Berlinie otwarcie mówiła o swoim stosunku do rządów w stylu Łukaszenki i Putina, białoruski prezydent nie zwlekał długo, by wypowiedzieć się „o pewnych naszych „twórcach”, osobach twórczych, nawet o laureatach nagrody Nobla, którzy nie zdążyli jeszcze jej dostać, a wyjechali poza granice kraju i spróbowali wylać kubeł pomyj na kraj.”
cez, belsat.eu/pl