Wolha Czajczyc – laureatką nagrody im. Wiktara Iwaszkiewicza


 

Nagrodę za obronę praw człowieka w 1998 roku ustanowili działacze inicjatywy Chartyja-97 oraz dziennikarze portalu informacyjnego związanego z nią portalu informacyjnego o tej samej nazwie. Nasza współpracowniczka zdobyła ją w nominacji „Obrona zasad wolności słowa”.

W ciągu jednego roku – setki spraw z kodeksu wykroczeń przeciwko dziennikarzom za wykonywanie przez nich obowiązków zawodowych. Największa presja jest wywierana na korespondentów współpracujących z naszą telewizją. Niektórzy z nich dostają wezwania do sądu niemal za każdy materiał.

Przeciwko Woldze Czajczyc wszczęto w ub.r. siedem postępowań, które zakończyły się w sądzie. W programie „Gorący komentarz” Biełsatu dziennikarka opowiedziała, w jakich warunkach pracuje i co oznacza dla niej ta nagroda.

– Nominacja była nieoczekiwana. Na początku nawet nie uwierzyłam, myślałam, że to jakiś żart. Chociaż nie jest to celem naszej pracy, ale jest bardzo miłe, że naszą pracę dostrzegają nie tylko milicjanci i sędziowie.

Wolha podkreśla, że można przyzwyczaić się do trudnych warunków pracy, ale one wciąż się pogarszają. Media są informowane tylko wtedy, kiedy dziennikarze zostają po raz kolejny skazywani. A w rzeczywistości jest tak, że milicja dzwoni do nich codziennie, a nawet kilka razy dziennie – z różnych komend.

– Ale mamy też mocne wsparcie od naszych widzów i po prostu nieznajomych ludzi. Piszą do nas bohaterowie naszych reportaży i pytają, czym mogą pomóc.

Tak było np. w sytuacji z operatorem (a prywatnie – mężem Wolhi) Andrusiem Koziełem, którego w punkcie wyborczym pobiła milicja.

Czytajcie więcej:

– Odczuwałam wsparcie nie tylko ze strony kolegów, ale również wszystkich mediów, wszystkich dziennikarzy – mówi Czajczyc.

Teraz nasza korespondentka przygotowuje wraz z mężem skargę na działania milicjanta, który dopuścił się pobicia.

– Myślę, że nawet jego koledzy już mu wytłumaczyli, że popełnił błąd – uważa Wolha Czajczyc.

Czytajcie również:

Nagrodę za obronę praw człowieka w 1998 roku ustanowili działacze inicjatywy obywatelskiej Chartyja-97 oraz dziennikarze związanego z nią portalu informacyjnego o tej samej nazwie. Od 2013 r. nagroda nosi imię Wiktara Iwaszkiewicza, zmarłego w tym samym roku polityka i działacza białoruskiego odrodzenia narodowego.

cez/belsat.eu

Aktualności