Wobec brzeskiego dziennikarza Alesia Lauczuka wszczęto dwa postępowania administracyjne w ciągu dwóch dni


KGB i milicja nie ustają w prześladowaniach niezależnego dziennikarza z Brześcia – Alesia Lauczuka. W środę funkcjonariusze milicji sporządzili protokół za wywiad z piłkarzem Ramanem Wasilukiem, a już w czwartek dziennikarz dowiedział się, że jest przeciwko niemu przygotowywana nowa sprawa.

Tym razem Lauczuk jest oskarżony o „nielegalny wyrób i rozpowszechnianie produkcji medialnych”. Podstawą do użycia cz. 2 art. 22.9 Kodeksu ds. Wykroczeń stał się materiał o konflikcie religijnym, który wybuchł w miejscowości Biełowieżski w obwodzie brzeskim.

 

Dzięki nagłośnieniu przez media konflikt rozwiązano. Jednak jedna z bohaterek reportażu – przewodnicząca rejonowego komitetu wykonawczego w Kamieńcu Iryna Niherysz – złożyła zeznania przeciwko dziennikarzowi.

„Jest dla mnie oczywiste, że białoruskie władze próbują w ten sposób stłamsić niezależnych dziennikarzy i chociaż trochę zapełnić budżet, opustoszały przez lata rządów Łukaszenki – powiedział w rozmowie z nami Aleś Lauczuk. – A nie są mi znane przypadki, żeby dziennikarze, których prawa są naruszane przez władze, się przestraszyli. Odbieram to jako przejaw strachu ze strony władz. Dzwon już bije, wkrótce trzeba będzie odpowiedzieć za łamanie prawa”.

Dziennikarz podkreśla:

„Ważne, że bedą mnie sądzić za jeden z moich najlepszych materiałów, który realnie pomógł rozwiązać problem. Potem słyszałem wiele słów wdzięczności od ludzi. Zwracali się do mnie całkiem nieznajomi ludzie, bo Biełsat naprawdę pomaga rozwiązywać ich problemy. Władze muszą się z tym liczyć i mszczą się wprowadzając taki podatek od zawodu”.

To już czwarta sprawa przeciwko brzeskiemu dziennikarzowi. Jutro stanie przed kolegium za wywiad z piłkarzem Ramanem Wasilukiem, chociaż milicja nie ma żadnych dowodów, że dla Biełsatu rozmowę przeprowadził właśnie Lauczuk.

JŁ, belsat.eu

 

Czytajcie również >>> Alesia Lauczuka znów będą sądzić za współpracę z Biełsatem

 
Aktualności