Wczoraj wezwanie SMS, dziś wysoka grzywna. Skazano dziennikarkę Biełsatu


Jeden z sądów dzielnicowych w Mińsku skazał dziennikarkę Waleryję Ułasik na 690 rubli (1 260 złotych) grzywny. Zarzuty i świadkowie standardowi.

Przeciwko Waleryi Ułasik wszczęto sprawę o „nielegalne wytwarzanie i rozpowszechnianie produkcji medialnej”. Chodzi o materiał o protestach przeciwko nadmiernemu zabudowywaniu dzielnicy Leninskij Rajon, który opublikowaliśmy 24 sierpnia.

– To nie jest sąd. Wielokrotnie uczestniczyłam w procesach kolegów i przyjaciół, więc wiedziałam, czym to się skończy. Mój proces nie jest wyjątkiem. Grzywna. Na to, że mówiłam, że nie rozpowszechniałam informacji, nikt nie zwracał uwagi. Im wystarczyła moja obecność w urzędzie dzielnicowym – skomentowała Waleryja Ułasik.

W rolę świadków wcielili się milicjanci, którzy pilnowali porządku podczas spotkania mieszkańców z urzędnikami dzielnicowymi.

– Gdy zapytałam ich, dlaczego nie uprzedzili mnie, że grozi za to odpowiedzialność administracyjna, powiedzieli, że nie wchodzi to w ich kompetencje. W sądzie był nieznany mężczyzna, na korytarzu rozmawiał ze świadkami, dlatego można podejrzewać, kim jest i dlaczego tam był – dodała dziennikarka.

Dziennikarka o rozprawie została poinformowana wczoraj, za pomocą SMSu. W wiadomości mowa była o „procesie administracyjnym” przeciwko dziennikarce, ale nie nazwano artykułu.

SMSowe wezwanie otrzymało łącznie pięcioro dziennikarzy

Operator Alaksandr Barazienka oraz dziennikarze Hanna Aziemsza, Wolha Czajczyc i Andruś Kozieł otrzymali powiadomienie, że muszą stawić się o 30 października w sądzie mińskiej dzielnicy Centralny Rajon. Ich rozprawy będą się rozpoczynać co godzina. Oni także są oskarżeni o nielegalny wyrób i rozpowszechnianie produkcji medialnej.

Zobacz także:

DR, PJr, belsat.eu

Aktualności