Wczoraj Brześć i Grodno, dziś Mohylew: taśmociąg prześladowań dziennikarzy ruszył na nowo


W ciągu ostatniej doby na milicję wezwano pięciu przedstawicieli niezależnych mediów. Niezależnego dziennikarza z Brześcia Alesia Lauczuka władze chcą pociągnąć do odpowiedzialności za anonimowy materiał na stronie internetowej belsat.eu. Wezwany na milicję niezależny dziennikarz nie stracił rezonu i… przeprowadził transmisję on-line z własnego przesłuchania!

W ciągu ostatnej doby na milicję wezwano pięciu przedstawicieli niezależnych mediów. Niezależnego dziennikarza z Brześcia Alesia Lauczuka władze chcą pociągnąć do odpowiedzialności za anonimowy materiał na stronie internetowej belsat.eu. Wezwany na milicję niezależny dziennikarz nie stracił rezonu i… przeprowadził transmisję on-line z własnego przesłuchania! 

Jako pierwszych represje objęły naszych kolegów z Grodna: „zaproszenia” od milicji dostali Aleś Kirkiewicz, Aleś Dzianisau oraz Andrej Mialeszka. Kirkiewicz był na komisariacie 17 marca, Dzianisau – następnego dnia. Obydwóm postawiono zarzuty współpracy z TV Biełsat.

Milicja prowadzi kontrolę na wniosek KGB. Funkcjonariusze sprawdzają fakt naruszenia artykułu 22.9 cz.2 Kodeksu Administracyjnego. Dotyczy on „nielegalnej produkcji i rozpowszechniania materiałów w środkach masowej informacji”. Powodem kontroli stała się zamieszczona na naszej stronie internetowej publikacja nt. wystawy pasów słuckich w grodzieńskim Muzeum Historii Religii.

– Wezwano nas z Kirkiewiczem, złożyliśmy wyjaśnienia. Powiedziano nam, że do końca marca zostanie przeprowadzona kontrola. Zgodnie z jej wynikami wyślą nam dokument, że sprawa nie została wszczęta, albo wezwanie. Tzn. rozpoczną postępowanie administracyjne – powiedział belsat.eu Aleś Dzianisau. – Jeżeli chodzi o Grodno, to zaczynają powoli odcinać tlen.

Presja jest wywierana metodycznie, krok po kroku. Tak, aby „niepożądani” dziennikarze nie mogli pracować. Aleś Dzianisau jest przekonany: droga do Muzeum Historii Religii jest już dla nich zamknięta.

A kolejny grodnianin – Andrej Mialeszka – odmówił odwiedzenia milicji bez uprzedniego doręczenia mu formalnego wezwania. Dziennikarza w ub. roku trzykrotnie sądzono. Ogółem go ukarano grzywnami w wysokości 105 tzw. jednostek bazowych. Razem to prawie 16 mln rubli, czyli ponad 4 tys. złotych.

W Brześciu na podstawie tego samego artykułu o „nielegalnej produkcji i rozpowszechnianiu” i w takiej samej sprawie dotyczącej Alesia Lauczuka, sporządzono protokół. 26 marca dziennikarz ma stanąć przed kolegium ds. wykroczeń.

– Wieczorem przed drzwiami mojego mieszkania czekał na mnie kapitan milicji Raman Trafimuk. Wręczył mi wezwanie na milicję. Kiedy tam poszedłem, funkcjonariusz oznajmił, że toczy się przeciwko mnie postępowanie administracyjne. Jednak, gdy mnie przesłuchano, milicjant wyjął ze swojego biurka już gotowy, sporządzony protokół w mojej sprawie – opowiedział nam Aleś Lauczuk.

Dziennikarz udokumentował zajście – udało mu się przeprowadzić w Internecie transmisję on-line z własnego przesłuchania na posterunku.



Broadcast live streaming video on Ustream

– Pretensje wywołał materiał ze strony internetowej TV Biełsat pt.  «Z okazji 23 lutego mieszkańcom Brześcia złożono życzenia karabinem maszynowym i motocyklem ze „wstążeczką św. Jerzego”». Przy tym milicja nie miała żadnych dowodów na to, że autorem materiału jestem właśnie ja. Podpis „A.L” wcale nie musi znaczyć „Aleś Lauczuk” – powiedział nam dziennikarz.

Świadkiem w sprawie jest Anastasija Krykunowa – pracownica agencji, która przeprowadziła w jednym z brzeskich centrów handlowych imprezę, podczas której używano tzw. „wstążeczek św. Jerzego” – znaku rozpoznawczego rosyjskich imperialistów i separatystów ze wschodu Ukrainy.

– Nie robiłem żadnego wywiadu z tą dziewczyną. Tego dnia byłem na miejscu wydarzenia jako osoba prywatna. Po prostu oburzyła mnie „gieorgijewska wstążeczka” i w rozmowie z przedstawicielem agencji chciałem się dowiedzieć, dlaczego używa ono symbolu terroryzmu na Ukrainie – mówi Lauczuk.

Dziś na milicji ma się stawić Ihar Barysau, redaktor naczelny gazety i strony internetowej „Nasz Mahilou” (Nasz Mohylew).

L.А belsat.eu

czytaj też >>> Grzywna za materiał w „Biełsacie”

Aktualności