Stało się tak po wczorajszej rekomendacji Centralnej Komisji Wyborczej, która przyznała, że podczas wyborów na gubernatora Kraju Nadmorskiego doszło do naruszeń prawa.
Czytajcie więcej:
W niedzielnych wyborach w Kraju Nadmorskim (ze stolicą we Władywostoku) startowali: kandydat sankcjonowanej opozycji z rosyjskiej Partii Komunistycznej Andriej Iszczenko i wspierany przez Kreml kandydat partii Jedinaja Rossija — p.o. gubernatora Andriej Tarasienko. Mimo że kandydat komunistów wyraźnie górował nad przeciwnikiem w I turze wyborów i wygrywał z nim w II turze jeszcze po podliczeniu 97 proc., to jednak przegrał minimalną ilością głosów.
Rosyjskie media szeroko informowały o dosypywaniu głosów w lokalach wyborczych i przypadkach przekupywania wyborców, a także alarmach pożarowych, w czasie których wyrzucano obserwatorów opozycji z punków wyborczych. Dochodziło do paradoksalnych sytuacji — w niektórych komisjach wyborczych 100 proc. głosów oddano na p.o gubernatora.
Jednak do najbardziej spektakularnego wzrostu poparcia Tarasienki doszło w samej Komisji Wyborczej Kraju Nadmorskiego. Pod koniec liczenia kart do głosowania w niewytłumaczalny statystyką sposób kandydat Kremla wysforował się na pierwsze miejsce i ostatecznie wygrał różnicą 2 tys. głosów.
Przegrany Andriej Iszczenko wezwał swoich zwolenników do protestów, rozpoczął głodówkę i zwrócił się bezpośrednio do Putina o interwencję.
W środę zalecenie dotyczące unieważnienia wyborów wystosowała rosyjska Centralna Komisja Wyborcza, chociaż wcześniej jej przewodnicząca Ełła Pamfiłowa przekonywała, że do żadnych fałszerstw nie doszło. 100-procentowe wyniki na kandydata władzy tłumaczyła faktem, że to załogi okrętów podwodnych postanowiły jednogłośnie poprzeć „swojego kandydata”.
Ostateczna decyzja według rosyjskiego prawa leży w rękach Komisji Wyborczej w obwodzie, w którym przeprowadzono wybory.
– Na tle pojawiających się dowodów naruszenia prawa i biorąc pod uwagę minimalną różnicę głosów oddanych na kandydatów, doszło do absolutnego podkopania zaufania do wyników wyborów zarejestrowanych przez Komisję Wyborczą Kraju Nadmorskiego – podkreśliła przewodnicząca komisji Tatiana Gładkich.
Urzędniczka stwierdziła, że komisja nie jest w stanie ustalić wyników wyborów i nie przewiduje powtórnego liczenia głosów. Za powtórzeniem wyborów opowiedziało się 12 z 13 członków komisji. Kolejne głosowanie musi zatem odbyć się w ciągu trzech miesięcy. Ostatnie przypadki odwoływania wyborów lokalnych w Rosji miały miejsce kilkanaście lat temu – na początku prezydentury Władimira Putina.
Na decyzję komisji zareagował niedoszły zwycięzca wyborów. Początkowo Tarasienko zapowiedział, że nie będzie kandydował. Potem jednak przemyślał sprawę i na pośpiesznie zwołanym wyborczym wiecu złożonym z pracowników budżetówki i uczniów zapowiedział udział w III turze wyborów.
jb/belsat.eu reuters.com wg kp.ru