W Mińsku rozpoczął się proces białoruskiego aktywisty Prawego Sektora


Przed sądem stanął mieszkaniec Nowopołocka, którego uzbrojonego i w kamizelce kuloodpornej zatrzymano w listopadzie ub. roku na dworcu kolejowym w Mińsku.

Urodzony jako Taras Pośpiech, ale obecnie posługujący się nazwiskiem Awatarau oskarżony poskarżył się sądowi, że w areszcie śledczym jest na niego wywierana presja w celu wydobycia obciążających zeznań. Dlatego jest wtrącany do cel z najgorszym kontyngentem więźniów.

Oskarżony prosił o przełożenie procesu, ponieważ śledczy dał mu tylko cztery godziny na zapoznanie się z materiałami sprawy, które zajmują cztery tomy. Sąd odrzucił jednak ten wniosek. Podobnie jak skierowaną do sądu i KGB propozycję oskarżonego, aby przeprowadzić debatę na temat świadomości narodowej Białorusinów. Chciał też, aby zastosowano wobec niego amnestię ogłoszoną w ub. roku z okazji 70-lecia zwycięstwa nad faszyzmem. I te wnioski zostały odrzucone.

Do winy Awatarau przyznał się częściowo. Przyznał, że miał ze sobą ćwiczebny granat sygnalizacyjny, ale w przeciwieństwie do śledztwa nie uważa go za bojowy. Odrzucił za to zarzuty dotyczące drugiego granatu – samoróbki.

Świadkami w sądzie byli milicjanci. Jutro dalszy ciąg procesu.

NM, belsat.eu wg svaboda.org

Czytajcie również >>> Na mińskim dworcu zatrzymano „weterana” z Donbasu z bronią i materiałami wybuchowymi

Aktualności