W Chersoniu walczącą z korupcją urzędniczkę oblano kwasem siarkowym


Na południu Ukrainy trwa czarna seria napadów na aktywistów i urzędników walczących z korupcją i rosyjskimi wpływami. Tak może zaczynać się ukraińska kampania wyborcza, albo rosyjska akcja destabilizacji.

W czasie ostatniego meczu kijowskiego Dynama z Szachtarem Donieck kibice stołecznego klubu wywiesili banner z napisem: „Kto zlecił napad na Katię Handziuk?”. Sprawa 30-letniej Jekateriny Handziuk jest na ustach całej Ukrainy. 31 lipca rano nieznany sprawca oblał Handziuk kwasem siarkowym. Zdarzenie miało miejsce w Chersoniu, w bramie domu, w którym mieszkała ofiara napaści. Katerina Handziuk jest urzędniczką, szefową administracji rady miejskiej Chersonia. Od dawna krytykowała i uprzykrzała życie chersońskim zwolennikom separatyzmu, tzw. Noworosji, a także skorumpowanym i nadużywającym władzy lokalnym policjantom i funkcjonariuszom struktur siłowych.

Kwasem w twarz

Jekaterina Gandziuk była już blogerką, dziennikarką. W czasie rewolucji na kijowskim majdanie, zaangażowała się w walkę o europejską Ukrainę w rodzimym Chersoniu. Po rewolucji działała w sztabie wyborczym późniejszego mera Chersonia, Władimira Mikołajenko. Po wyborach zaczęła pracę w miejskiej administracji. I choć miasto położone na południu Ukrainy, w pobliżu Krymu, uznawane było zawsze za proukraińskie. Znajduje się ono jednak w pasie podwyższonego ryzyka, ponieważ figuruje na kreślonych w Moskwie mapach tzw. Noworosji.

Jednego z prawdopodobnych sprawców już schwytano, m.in. za pomocą nagrań z monitoringu. Źródło; svoboda.org

W 2014r. i 2015 r., podobnie jak w nieodległej Odessie, w Chersoniu aktywne były grupy prorosyjskich separatystów. Handziuk wykrywała i piętnowała osoby, które w krytycznych dla Ukrainy momentach w czasie aneksji Krymu popierały Rosję, a potem dla dobra własnej kariery ukrywały się z prorosyjskimi poglądami. Walczyła również z korupcją. Rok temu opisała sprawę szefa miejscowej policji, który domagał się łapówek od wicemera. Szef policji Artiom Antoszuk oskarżył Katerinę Handziuk w sądzie o pomówienia, ale sąd odrzucił większość oskarżeń, przyznając urzędniczce rację.

– Politycy w Kijowie nieustannie mówią o walce z korupcją, ale w rzeczywistości ona trwa w takich miejscach jak Chersoń, gdzieś daleko od stolicy. Lokalni aktywiści, urzędnicy wskazują konkretnych łapówkarzy, złodziei i są w tej walce osamotnieni, narażają życie i zdrowie – mówi Jurij Butusow, ekspert portalu censor.net.

Jekaterina Handziuk jest poważnie poparzona. Kwas uszkodził 35 proc. powierzchni ciała trzydziestolatki. Zajmują się nią teraz lekarze w Kijowie. Śledztwo w sprawie napadu na nią objął osobistym patronatem minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow. Jednego ze sprawców już schwytano.

To wcale nie uspokoiło nastrojów, bo większość Ukraińców jest przekonana, że prawdziwi zleceniodawcy napaści na Handziuk to wysocy urzędnicy, bądź policjanci. Tego samego dnia, kiedy doszło do ataku w Chersoniu, w Bierdiańsku ktoś zastrzelił weterana batalionu «Donbas», Witalija Oleszkę. Dwa dni później w miejscowości Kamieńskoje podłożona w samochodzie zabiła aktywistę obywatelskiego Witalija Czerniawskiego. Od maja w obwodach odeskim i chersońskim trwa czarna seria napadów na aktywistów i miejscowych urzędników i dziennikarzy ujawniających przypadki korupcji, ale też tych, którzy są radykalnie antyrosyjscy.

Idą wybory

Sprawa Kateriny Handziuk już zyskała polityczne oblicze. Poparzoną w kijowskim szpitalu odwiedził prokurator generalny Jurij Łucenko. I nakazał przekazać sprawę śledztwa Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). A to policzek wymierzony Arsenowi Awakowowi, ministrowi spraw wewnętrznych. Nie jest tajemnicą, że Łucenko z Awakowem rywalizuje. Sama Handziuk prosiła, żeby śledztwem nie zajmowała się miejscowa policja.

“Kto zlecił atak na Katię Gandziuk?” – napisali kibice Dynama Kijów. Źródło:t.ks.ua

W dodatku do Chersonia zjechali się weterani wojny i aktywiści z nacjonalistycznego Korpusu Narodowego i próbowali szturmować budynek miejscowej policji. Omal nie doszło do linczu. Ataki na urzędników i aktywistów mogą być związane z rozpoczynającą się kampanią wyborczą przed wyborami parlamentarnymi za rok. Zwłaszcza w newralgicznym, z punktu widzenia rosyjskich interesów, pasie południowej Ukrainy ludzie, tacy jak Gandziuk będą przeszkodą w układaniu list wyborczych skleconych z miejscowych elit – skorumpowanych, bądź związanych z siłami prorosyjskimi.

– Ta sprawa już się wpisała w rozkręcającą się kampanię wyborczą, a w dodatku siły prorosyjskie nie śpią i próbują po cichu destabilizować południe Ukrainy – mówi Jurij Butusow – Władza centralna powinna szybko zapanować nad sytuacją, bo takie lokalne awantury nie raz rozrastały się do ogromnych rozmiarów i były wykorzystywane przez politycznych wichrzycieli.

Tymczasem władza centralna wybrała się na wakacje. Urlop ma cześć rządu i parlamentu. Na początku sierpnia zniknął prezydent Petro Poroszenko. Udał się na prywatne i potajemne wakacje w Europie. Prezydent wczoraj wrócił do Kijowa i natychmiast napisał na swoim profilu na Facebooku, że obawia się rosyjskiej ingerencji w czasie wyborów na Ukrainie. Sytuacja na południu Ukrainy wskazuje, że być może taka ingerencja już się zaczyna.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności