USA zawieszają jeszcze na pół roku sankcje przeciwko białoruskim przedsiębiorstwom


Zgodnie z postanowieniem Ministerstwa Finansów amerykańskie firmy mogą zawierać umowy z dziewięcioma białoruskimi przedsiębiorstwami objętymi sankcjami USA. Mienie białoruskich firm pozostaje przy tym wciąż zamrożone.

Na liście znalazł się koncern Biełnaftachim i jego amerykańskie filie oraz zakłady Biełszyna, Hrodna Azot, Hrodna Chimwałakno, Lakafarby, Naftan oraz Połack Szkłowałakno.

Przedsiębiorstwa te mogą (chociaż z ograniczeniami) handlować z firmami z USA. Zawarte z nimi umowy nie powinny jednak przekraczać kwoty 50 tys. dolarów. Jeżeli będzie ona wyższa, to amerykańscy partnerzy Białorusinów mają obowiązek zawiadomić o tym Departament Stanu.

Postanowienie będzie obowiązywać do 30 kwietnia przyszłego roku, kiedy powinno zostać znów przedłużone lub skasowane. Takim „poluzowaniem” restrykcji gospodarczych Waszyngton zareagował dwa lata temu na oznaki odwilży politycznej na Białorusi – czyli uwolnienie więźniów politycznych i spokojny przebieg wyborów prezydenckich.

Amerykańskie sankcje przeciwko Aleksandrowi Łukaszence i jego urzędnikom wprowadził jeszcze George Bush jr. po wyborach prezydenckich na Białorusi w roku 2006. Przewidywały one zablokowanie szeregowi przedstawicieli białoruskiego establishmentu kont bankowych, zakazanie im wjazdu do USA oraz zakazanie amerykańskim firmom prowadzenia z nimi interesów.

Po kolejnych wyborach – w 2010 r. – „czarna lista” białoruskich wysokich urzędników państwowych objętych sankcjami jeszcze się wydłużyła. Oprócz samego Alaksandra Łukaszenki i jego syna Wiktara trafili na nią m.in. przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna oraz ówczesny szef Rady Bezpieczeństwa Wiktar Szejman. Pełna lista, zgodnie z amerykańskimi przepisami, nie została ujawniona.

DR, cez/belsat.eu

Aktualności