Uciekli przed „niemiecką dyktaturą”. Teraz przymierają głodem w Rosji


Niemiecka rodzina chciała zamieszkać w kraju, wyznającym tradycyjne wartości.

Griesbach

Dziewięcioosobowa rodzina Griesbachów zgodnie protestowała w swoim rodzinnym Halle przeciwko przymusowym szczepieniom i lekcjom wychowania seksualnego w szkołach. Obawiała się też, że w najbliższym czasie władze Niemiec wprowadzą obowiązkowe czipowanie swoich obywateli.

Kroplą, która przelała czarę goryczy, był jednak kryzys migracyjny. Griesbachowie zaczęli chodzić na mitingi protestu przeciwko uchodźcom, którzy ich zdaniem przyjechali do Niemiec po to, aby zabrać uczciwym obywatelom pracę. Nie chcieli też doczekać czasów, kiedy w ich kraju zostanie zatwierdzona „ustawa o tolerancji”, która ma ponoć zabronić uczciwym Niemcom krytykowania uchodźców i innych mniejszości.

Poczuli się też zagrożeni, ponieważ służby socjalne miały im zapowiedzieć, że jeżeli nie przestaną chodzić na wiece i odmawiać obowiązkowych szczepień, to Jugendamt zabierze im dzieci.

Przekonani o słuszności swoich poglądów, pod koniec ubiegłego roku Griesbachowie spakowali się więc całą rodziną w busa i przyjechali do Moskwy, aby wreszcie zamieszkać w kraju, stojącym na straży tradycyjnych wartości.

Wszystko było dobrze, dopóki drodzy goście z Zachodu mieli pieniądze na hostel, w którym zamieszkali. Po pięciu miesiącach oszczędności jednak się skończyły i z hostelu gości wyproszono. Pięcioro dorosłych i czworo dzieci przeniosło się więc do swojego busa. Griesbachowie zaparkowali go przed hostelem, który zamknął przed nimi drzwi i poprosili rosyjskie władze o azyl.

Ku ich zdziwieniu, te uznały jednak, że nic podobnego im się nie należy. Nie należy im się też prawo do pobytu, ani żadna inna pomoc. Rosyjscy urzędnicy stwierdzili bowiem, że trudno uznać za motywy polityczne problemy w szkole jednego z dzieci, a tym bardziej – długi rodziców za nieopłacony czynsz. A m.in. właśnie to niemiecka rodzina podała jako przyczyny swojego wymuszonego wyjazdu z kraju.

Teraz Griesbachowie skarżą się już nie na dyktaturę w Niemczech, a na brak środków do życia w Rosji – zaczyna im już brakować pieniędzy na jedzenie. Ogłosili zbiórkę środków finansowych w Internecie, trochę pomagają im mieszkańcy hostelu, którzy z dziwnymi, ale sympatycznymi i bezradnymi Niemcami zdążyli się już zaprzyjaźnić.

Zwrócić się o pomoc do ambasady Niemiec w Moskwie nie pozwala Griesbachom duma. Być może jednak wkrótce ich problemy (przynajmniej w Rosji) się skończą. Wkrótce wrócą do znienawidzonej ojczyzny. Rosyjskie władze właśnie wszczęły przeciwko nim procedurę deportacji.

cez, belsat.eu/pl wg newsru.com. life.ru, inopressa.ru

Aktualności