W jednym z opuszczonych domów we wsi Kiziłowa „brygada rodzinna” pędziła codziennie kilkaset litrów bimbru.
Gotowy trunek oraz zacier mężczyźni sprzedawali „hurtownikom” z okolic Mołodeczna i Wołożyna po 3 ruble (ok. 6 zł) za litr, a ci odsprzedawali klientom już dwukrotnie drożej.
Bimbrownicy nie dbali o jakość swojego produktu. Aby zarobić jak najwięcej i przyśpieszyć cykl produkcyjny, dodawali do zacieru regulator kwasowości. Dzięki temu przecier był gotowy do destylacji już po 3-4 dniach, a nie – jak powinien – po ok. tygodniu.
Milicja, która odkryła nielegalną bimbrownię, zdemontowała aparaturę, a skonfiskowany alkohol przekazano do ekspertyzy.
DR belsat.eu wg uvd-mo.gov.by