Tradycyjne białoruskie wesele: z kieliszkiem, dzieckiem-polanem i łamaniem ławy FOTO


Młoda para Adarka i Jauhien razem z kolegami ze Studenckiego Towarzystwa Etnograficznego zainscenizowali tradycyjne wiejskie wesele w Muzeum Architektury Ludowej i Bytu w Stroczycach.

Obrzęd odbył się ramach festiwalu Kamienica, który ściąga co rok miłośników białoruskiej sztuki ludowej. Jego organizatorzy chcieli w ten sposób pokazać bogactwo białoruskich obrzędów weselnych.

Uczestnicy i obserwatorzy obrzędu niczym prawdziwy goście weselni mogli dobrze się pobawić i nawet zatańczyć czy zaśpiewać.

Młoda para została przywieziona nas woje wesele ze starej karczmy w prawdziwej bryczce ciągnionej przez dwa konie przyozdobione kwiatami i dzwoneczkami. Zostali przywitani przez swatów tradycyjnym chlebem i kieliszkiem wódki. Potem musieli przejść po zwierzęcej skórze, co według zwyczaju przynosi dostatek w życiu rodzinnym.



Krewnych młodej pary obdarowano tkanymi pasami, pościelą, które panna młoda powinna przygotować sama.

Młodych usadzono za stołem – pod ikoną św. Mikołaja, a potem na ławie, na której leżały pieniądze zebrane przez gości, co miało sprzyjać bogaceniu się we wspólnym życiu. Nie zabrakło weselnych powiedzonek, ognistej muzyki wykonywanej nawet na naczyniach kuchennych, żartów, śpiewów i tanecznych korowodów.

W czasie ceremonii młoda para była karmiona świątecznym chlebem. Panna młoda dostała do kołysania owinięte w płótno polano. Miało jej to dać moc rodzenia wielu dzieci.

Następuje moment kulminacyjny wesela – matka męża – świekra zdejmuje wianek i welon z głowy z głowy młodej panny, a włosy chowa pod chustką. To ostateczny znak, że dziewczyna staje się żoną.

Białoruskie wesele kończył nieoczekiwany obrzęd łamania ławy, na której podczas wesela siedziała młoda para. Chodziło o to, by pan młody już nigdy w swojej chacie nie urządzał innego wesela.


Глядзіце ўсе фота:

Fot. i tekst: Wiaczasłau Radzimicz, www.Belsat.eu/pl/

Aktualności